Rząd sypnie forsą

Ważą się losy kolejnej dużej inwestycji na Dolnym Śląsku

Od dzisiejszej decyzji Rady Ministrów prawdopodobnie będzie zależeć, czy koncern LG Philips LCD postawi fabrykę w Kobierzycach. To trzecia duża inwestycja, którą mogą nam podkupić Słowacy

Koreańsko-holenderski gigant w ciągu miesiąca ma zdecydować, czy wybuduje na Dolnym Śląsku zakład ekranów ciekłokrystalicznych. Chodzi o tę samą działkę, którą interesowały się wcześniej koreańskie firmy motoryzacyjne: Hyundai i Hankook. Obie wybrały ostatecznie ofertę Słowacji.

Niska dotacja
I teraz Słowacy idą na całość, jeżeli chodzi o wielkość pomocy publicznej, którą oferują Koreańczykom. Dlatego rząd i Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych zamierzają skusić zagranicznego inwestora większymi pieniędzmi.
– Chcemy kilkakrotnie podnieść dotację do każdego miejsca pracy stworzonego przez inwestora – mówi Krzysztof Krystowski, wiceminister gospodarki.
Przygotowany przez wiceministra Krystowskiego projekt ustawy o wsparciu dużych inwestycji już dwa razy przepadł w Sejmie.

Tysiąc na jednego
Po tym ostatnim niepowodzeniu resort gospodarki nie złożył broni. Tym razem chce zwiększyć wsparcie dla zagranicznych inwestorów niejako kuchennymi drzwiami. Nie ustawą, a rozporządzeniem Rady Ministrów.
Zagraniczny koncern, który decyduje się na inwestowanie w Polsce, może teraz liczyć na tysiąc euro za jedno miejsce pracy.
W przypadku koncernu LG Philips, który planuje w nowej fabryce zatrudnić ponad trzy tysiące osób, wartość pomocy z państwowej kasy sięgnęłaby trzech milionów euro.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Słowacy dają aż sześć razy więcej. To astronomiczne kwoty.
– Takie pieniądze opłaca się dać, bo za kilka lat się zwrócą – mówi Sebastian Mikosz, wiceprezes PAIiIZ. – W zamian pojawią się nowe technologie i miejsca pracy nie tylko bezpośrednio w fabryce. Kilka tysięcy miejsc pracy stworzą dostawcy. •

Ireneusz Jabłoński, Centrum im. Adama Smitha

Szkodliwe pomysły
Dopłat do inwestycji nie powinno być w ogóle, taka ustawa byłaby szkodliwa. Rząd dopłaca do inwestycji po to, żeby później pochwalić się przyciągniętymi koncernami. Te pieniądze pochodzą jednak z podatków płaconych przez polskich przedsiębiorców. To absurd i trudno doszukać się
tu sensu ekonomicznego. Trzeba zmienić prawo gospodarcze, stworzyć przyjazne podatki i tym przyciągać firmy. •