MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Andą Rottenberg - kuratorką wystaw sztuki współczesnej, autorką książki "Sztuka polska 1945-2005"

Maria Gutterwil
Pani książka narobiła sporego zamętu. Pominęła Pani w wiele znanych nazwisk. – Jeśli ma pani na myśli Dudę-Gracza czy Beksińskiego, to faktycznie – pominęłam ich celowo.

Pani książka narobiła sporego zamętu. Pominęła Pani w wiele znanych nazwisk.
– Jeśli ma pani na myśli Dudę-Gracza czy Beksińskiego, to faktycznie – pominęłam ich celowo. Ale wartości, które wyznaję i uczciwość historyka sztuki nie pozwoliły mi ich uwzględnić. Oni się podobają, zyskali komercyjną popularność, ale to jeszcze nie znaczy, że dodali coś istotnego do polskiej czy światowej historii sztuki. Na pewno ich działalność ma jakąś wartość, ale nie taką, jakiej ja poszukuję.
Natomiast nie znalazło się tu też kilka nazwisk z przyczyn niezależnych ode mnie. Miałam bardzo mało czasu i pracowałam w szaleńczym tempie nad materiałem fotograficznym – to w końcu aż 500 ilustracji. Nie znalazłam na przykład dobrych reprodukcji pracy pt. „Zrób to sam” mojego serdecznego przyjaciela Geta Stankiewicza i niestety zabrakło go w mojej książce. No, ale od czego są wydania drugie poprawione.
• Dlaczego większość Polaków nie interesuje się sztuką współczesną?
– To wynika z edukacji, historii, gospodarki i wielu innych czynników.
Ale coś chyba w nas drgnęło – w Polsce powstaje obecnie 15 muzeów.
Jestem dobrej myśli.
A że nie rozumiemy sztuki współczesnej? To jest tak jak z chodzeniem na grzyby – jak idę do lasu, to choćbym nawet bardzo się przykładała, nie znajdę ani jednego. Bo po prostu ich nie widzę. Ale wytrawny grzybiarz w miejscu, które ominęłam, zbierze koszyk borowików. Kwestia praktyki.

• Pani książka jest napisana prostym, zrozumiałym językiem, co zaskakuje, zwłaszcza
kiedy zestawi się z uczonymi opracowaniami sztuki współczesnej, pełnymi specjalistycznych terminów.
– Bo ja nie umiem inaczej pisać, a to, że język jest prosty, nie znaczy, że przekaz jest prosty. To jest książka dla młodzieży i cudzoziemców, nie miałam tu ambicji dokonywania przełomowych odkryć,
bo nie jestem ambitna.
Tutaj tekst jest raczej komentarzem do ilustracji.
To zaledwie dotknięcie pewnych kluczowych problemów, które mają pobudzić apetyt czytelnika i zachęcić go do szukania wyczerpujących informacji. Wielokrotnie, rozmawiając z moimi zagranicznymi przyjaciółmi o polskiej sztuce, marzyłam o tym, żeby dać im taką książkę, a nie po raz setny
tłumaczyć, dlaczego np. wystawa w Arsenale była taka przełomowa. Ale nikt jej nie napisał. Więc zrobiłam to sama.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego Agnieszka Robótka-Michalska zrezygnowała z kariery aktorskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto