MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Agnieszką Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej

Katarzyna Wachowiak
„Komornik” po Oscary • Dziś poznamy listę oscarowych nominacji. Jakie szanse na jedną z nich ma „Komornik”? – To ocenią członkowie Amerykańskiej Akademii Akademii Filmowej.

„Komornik” po Oscary
• Dziś poznamy listę oscarowych nominacji. Jakie szanse na jedną z nich ma „Komornik”?
– To ocenią członkowie Amerykańskiej Akademii Akademii Filmowej. Polski Instytut Sztuki Filmowej dołożył wszelkich starań, by były one jak największe. Na pokazach dla członków Akademii i dziennikarzy, „Komornik” przyjmowany był bardzo dobrze. Podobał się, był zrozumiały, czytelny i przekonujący. Trzymamy kciuki, mamy nadzieję, że spodoba się i na Berlinale, gdzie prezentowany będzie w sekcji Panorama.

• Akademia zmieniła zasady promocji. Zakazano np. prezentów, przyjęć itp. Czy to wyrówna szanse kandydatów?
– Ten mechanizm zapobiega działaniom promocyjnym, które są w istocie korupcyjne. Dobrze, jeśli w wyścigu po Oscary nie obowiązuje schemat: cenny głos za cenny prezent. Mam nadzieję, że pozytywne efekty odczują filmowcy z Europy, których autorskie filmy przegrywają z wystawnymi koprodukcjami.
• Jak promowano „Komornika”?
– Po raz pierwszy kampania prowadzona jest przez instytucję centralną, powołaną m.in. do promocji polskiego filmu za granicą. Wynajęliśmy doświadczoną na amerykańskim rynku agencję – „Media Plan PR”, która wielokrotnie i skutecznie zajmowała się promocją kina europejskiego. Zrobiliśmy wszystko, co było można: było DVD z filmem, ulotki, foldery. Uwagę przyciągał plakat Mieczysława Wasilewskiego. Zamieściliśmy anonse w pismach branżowych: „Variety” i „Hollywood Reporter”. Zorganizowaliśmy pokazy filmu dbając, by byli na nich członkowie Akademii. Do zainteresowania „Komornikiem” przyczynił się koncert Jana A. P. Kaczmarka w Los Angeles, połączony z prezentacją Instytutu. Niezależnie od nominacji, promujemy polskie kino. Przypominamy o naszej kulturze, możliwościach, zapraszamy do współpracy. Chcemy, by hollywoodzkie filmy kręcone były w Polsce, a nie tylko w Czechach.

• Czy to się opłaci?
– Na pewno. „The Variety” nazwał nas najskuteczniejszym promotorem rodzimej kinematografii w Europie Środkowej i Wschodniej. Musimy walczyć. O obecność nie tylko wśród nominowanych, ale na filmowej mapie świata. Wysyłamy sportowców na mistrzostwa bez gwarancji zdobycia złotego medalu. Bo nieobecni nie mają racji. Nie istnieją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto