MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Reporterka Canal+ znów zdekoncentrowała Hampela. Gollob poza półfinałami

Wojciech Koerber
Grzeczny Jarek Jason Crump odjechał konkurencji na 34 punkty Jarosław Hampel po raz drugi z rzędu stanął na podium Grand Prix Wielkiej Brytanii w walijskim Cardiff.

Grzeczny Jarek
Jason Crump odjechał konkurencji na 34 punkty

Jarosław Hampel po raz drugi z rzędu stanął na podium Grand Prix Wielkiej Brytanii w walijskim Cardiff. Przed rokiem był na Millennium Stadium drugi, teraz – oczko niżej. Po dwóch wyścigach Mały miał na koncie 6 punktów, pozostając jedynym niepokonanym uczestnikiem turnieju. I w tym momencie udzielił wywiadu mikroskopijnych rozmiarów (mamy na myśli wzrost!) reporterce Canal +, uroczej Darii Kabale.

Daria, nie rozpraszaj
– Muszę utrzymać koncentrację do samego końca. Nie chcę, żeby powtórzyła się sytuacja z Eskilstuny – zaznaczył jeździec WTS-u. W Szwecji scenariusz był bowiem podobny. Hampel zaczął od zwycięstwa i drugiego miejsca, lecz po sympatycznej pogawędce z red. Kabałą spuścił z tonu i nie wszedł nawet do półfinałów. Tym razem również przyłożył sobie nóż do gardła (upadek oraz zerówka w kolejnych odsłonach) i jego losy znów ważyły się do końca fazy zasadniczej. Wyszedł jednak z opresji.

Upadek na urodziny
W finale Hampel był bliski dokonania rzeczy historycznej – mógł zostać drugim Polakiem – po Tomaszu Gollobie – któremu udało się triumfować w turnieju GP. Ale nie został. Spore problemy z utrzymaniem się na środku toru miał prowadzący Greg Hancock (w sobotę obchodził 36. urodziny), którego Hampel wyprzedził na wyjściu z pierwszego łuku drugiego okrążenia. I zamiast bezczelnie podjechać do samej bandy (był już z przodu, więc dyktował warunki), by zmusić Amerykanina do zamknięcia gazu, wspaniałomyślnie zostawił mu sporo miejsca. Przez to w kolejny łuk obaj złożyli się jednocześnie. Tyle że Hancock upadł – słusznie został wykluczony – i bieg przerwano. Zawodnik Atlasa był zbyt grzeczny, bo w takich wyścigach nie ma miejsca na sentymenty. Gdyby 2 lata temu w finale IMŚJ podobnie postąpił Robert Miśkowiak, miałby tylko srebro, a złoto Kenneth Bjerre. Przed powtórką motocykl zmienił Crump i już nikomu nie dał szans. Australijczyk znów pokazał, że szczęście sprzyja lepszym. Przecież w Krsku tylko defekt Leigh Adamsa dał mu awans do finału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto