MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Renata Mauer Różańska: - Szukam cienia

Wojciech Koerber
Rozmowa z Renatą Mauer-Różańską, dwukrotną mistrzynią olimpijską w strzelectwie * Igrzyska w Pekinie za pasem, a o Pani cicho. Ostatnio było dopiero 39. miejsce na Pucharze Świata w Bangkoku...

Rozmowa z Renatą Mauer-Różańską, dwukrotną mistrzynią olimpijską w strzelectwie

* Igrzyska w Pekinie za pasem, a o Pani cicho. Ostatnio było dopiero 39. miejsce na Pucharze Świata w Bangkoku...
- Faktycznie, miejsce dosyć dalekie, chociaż trenujemy ciężko. W Tajlandii nie było jednak czasu na aklimatyzację, a wysoka wilgotność powietrza i ciepłota też mi nie pomogły.
* Nasz sąsiad, Słowak Jozef Gonci - narzeczony siatkarki Gwardii Danieli Rojkovej i dwukrotny brązowy medalista olimpijski - nie miał z tymi warunkami problemu. Był trzeci.
- I dobrze, bo Józek to bardzo sympatyczny chłopak. Mamy naprawdę przyjazne stosunki i niekiedy razem trenujemy we Wrocławiu. Pamiętajmy jednak, że Słowacy przylecieli do Bangkoku tydzień wcześniej, więc mieli czas na aklimatyzację. A my niemal prosto z Australii.
* I co będzie z olimpijską nominacją?
- Na razie jej jeszcze nie wystrzelałam. A szans zostało niewiele. Za dwa tygodnie dwa starty na PŚ w Monachium, a później jeszcze tylko lipcowe ME w Grenadzie. W każdych zawodach PŚ przepustkę na igrzyska zdobywa tylko jedna zawodniczka, ale niekoniecznie najlepsza. Zdarza się, że kwalifikację można zdobyć, będąc poza finałem, o ile w nim znaleźli się wyłącznie ci, którzy są już pewni wyjazdu na igrzyska. Jeśli pierwsza dziesiątka ma już paszporty, to załapie się nawet ta jedenasta zawodniczka. Może być również tak, że smakiem się obejdzie srebrna medalistka, jeśli złota nie miała wcześniej nominacji. Takie są reguły gry. Ale trzeba myśleć pozytywnie.
* A Pani kto pomaga myśleć pozytywnie? Nadal dr Jan Blecharz?
- Tak, cały czas podrzymuje mnie na duchu. Głównie jednak telefonicznie, bo na spotkania nie ma teraz czasu. Nawet we własnym domu jestem ostatnio tylko gościem. Na szczęście mąż daje sobie radę, a dziadkowe też pomagają przy wychowywaniu córeczki Natalki. W lutym skończyła już 11 lat. Ma zapędy artystyczne, ale też fascynuje się archeologią i kulturą starożytnego Egiptu. Wiedzę na ten temat wręcz pochłania.
* Mama też ma czas na jakieś hobby w roku przedolimpijskim?
- Moje hobby to wykłady na wrocławskiej AWF. W zasadzie to praca, bo mam przecież 1/7 etatu. Ale przyjemna praca. Mówię tam o marketingu olimpijskim, promocji igrzysk, przygotowaniach do głównych imprez itd.
* Igrzyska w Pekinie byłyby już piątymi w Pani karierze. Mamy nadzieję, nie ostatnimi.
- Do Londynu 2012 jeszcze nie zaglądam. Najpierw muszę wystrzelać możliwość startu w Pekinie. Ale to fakt - strzelectwo jest dyscypliną dla długowiecznych. Nawet ostatnio 50-letni Australijczyk wygrał PŚ w Sydney i ma już nominację na Pekin. Kilka dni później w Tajlandii też był najlepszy w tej samej konkurencji (karabinek dowolny, 60 strzałów leżąc). U kobiet wygląda to może trochę inaczej, ale jest jeszcze kilka dobrych z mojego rocznika (śmiech).
* Najstarszy medalista olimpijski, Szwed Oscar Swahn, był właśnie strzelcem. W wieku 72 lat (Antwerpia 1920) zdobył srebro, a 12 lat wcześniej dwa złota i brąz w Londynie.
- No proszę, to pewnie jest w Księdze Rekordów Guinnessa. Ja mam nadzieję, że w najbliższym czasie trafię do Pekinu, gdzie jeszcze nie byłam. Nie wiem jak tam jest, ale mam nadzieję, że nie upalnie. Ja od dziecka unikałam upałów, zawsze szukając cienia. Teraz to się na mnie mści. Kiedy zawody są we Wrocławiu, mam skuteczną receptę. Biorę zimny prysznic, wychodzę z domu jak najpóźniej przed zawodami, w samochodzie włączam klimę i na stanowisko wchodzę w ostatniej chwili. Zanim zrobi mi się ciepło, jest koniec imprezy. Tyle że gdzie indziej tak dobrze nie ma. Strzelnice buduje się poza miastem i trzeba tam dojechać. Walczę z tym problemem od dwóch lat, konsultowałam się z fizjologiem, ale wciąż szukam złotego środka. Piję zimną wodę, jednak to niewiele pomaga, kiedy mięśnie są napuchnięte od gorąca. Ciało zaczyna pulsować, a karabin wraz z nim. Tym bardziej, że jesteśmy spięci pasem i na ciele jest kilka miejsc ucisku. Bywa więc, że w postawie klęczącej nie wytrzymuję ciśnienia krwi. W ostatnim czasie problemem okazała się także trzykrotna zmiana strefy czasowej w ciągu półtora miesiąca, z czym wcześniej nie miałam do czynienia. USA, Europa, Australia i jeszcze Tajlandia - zmieniałam nie tylko strefy czasowe, ale także pory roku. Poza tym strzelaliśmy przy zmiennym wietrze, którego nie lubię. Bo ja dosyć długo celuję. Kiedy zaczynam, z reguły wieje już inaczej niż w momencie oddania strzału.
rozmawiał Wojciech Koerber

Renata Mauer-Różańska
Ur.: 23.04.1969 w Nasielsku.
Klub: Śląsk Wrocław.
Sukcesy: złoto (karabinek pneumatyczny) i brąz (karabin standard) na igrzyskach w Atlancie, złoto olimpijskie (karabin kulowy w trzech postawach) w Sydney, srebro (1998) i brąz (94) MŚ, dwukrotna mistrzyni Europy (1997), zwyciężczyni PŚ. Najlepszy sportowiec Polski w 1996 roku według czytelników "Przeglądu Sportowego".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto