Wczoraj w Polkowicach teatromani oklaskiwali Jerzego Trelę w monodramie „Rozmowy z diabłem...” Leszka Kołakowskiego. Dziś zobaczymy go w Imparcie razem z Krystyną Jandą .
Baliśmy się, że Jerzy Trela, znakomity krakowski aktor, nam odmówi – wspomina doskonale znany we Wrocławiu Piotr Cieplak, reżyser „Radosnych dni”. – Rola Willy’ego jest niema. Aktor przez cały spektakl nic nie mówi, ale jednocześnie jest to rola wspaniała – podkreśla Cieplak.
Fabuła „Radosnych dni” Samuela Becketta jest na pozór bardzo prosta. Winnie (Krystyna Janda) i Willie (Jerzy Trela), dwoje starców, próbuje oswoić śmierć, która dla nich może być wyzwoleniem, kresem wędrówki, a więc szczęśliwym dniem. Na taką interpretację ostateczności pozwala im miłość, radość z każdej chwili, którą udało się przeżyć.
Taka interpretacja tej sztuki Becketta wśród krytyków wzbudziła spore kontrowersje. Autor opatrzył swój dramat bardzo szczegółowymi didaskaliami (wskazówkami dla reżysera). Twórcy spektaklu w warszawskiej Polonii, prywatnym teatrze Krystyny Jandy, nie do wszystkich się dostosowali. W oryginale Winnie powoli zapada się w kopcu piasku na tle kiczowanego pejzażu.
W warszawskim przedstawieniu siedzi przykryta kocem i ten koc pełni rolę symbolicznego kopca, w który aktorka się zapada. Inną wymowę ma teź finałowa scena, ale szczegółów zdradzać nie będziemy.
To najoptymistyczniejsza interpretacja sztuki irlandzkiego dramaturga. Jeśli słowo „optymizm” w odniesieniu do jego twórczości można uznać za właściwe. Reżyser i aktorzy uważają, iż ?Becketta nie zdradzili. •
* Impart – Wrocław,
ul Mazowiecka 17, wtorek g. 19, bilety 60, 70, 80 zł
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?