Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przepraszam, którędy do Pekinu?

Wojciech Koerber
Czy po wczorajszej porażce z Kubą (2:3) w Japonii gramy już tylko o pietruszkę? Nie, przede wszystkim gramy o punkty rankingowe, których na Pucharze Świata można zdobyć sporo, i które winny się okazać kluczowe w naszej ...

Czy po wczorajszej porażce z Kubą (2:3) w Japonii gramy już tylko o pietruszkę? Nie, przede wszystkim gramy o punkty rankingowe, których na Pucharze Świata można zdobyć sporo, i które winny się okazać kluczowe w naszej walce o igrzyska. Ale po kolei.
W Japonii Kubanki przegrały już wcześniej po tie-breakach dwie ważne potyczki - z USA oraz Brazylią. I tak właśnie wyglądały wczoraj na boisku - jakby dwukrotnie dostały od życia po nosie. Były ponure, beznamiętne, grały z nosami spuszczonymi na kwintę. Przełamały jednak klątwę piątego seta. Rzadko się też zdarza, by po meczu równorzędnych drużyn zwycięski trener narzekał na zawodniczki, a opiekun przegranej był z nich zadowolony. Taki paradoks miał jednak wczoraj miejsce.
- Przegraliśmy dwa sety, bo nie graliśmy w dobrym rytmie. Nie satysfakcjonuje mnie postawa w meczu z Polkami, mimo wygranej - zaznaczał poirytowany Antonio Perdomo. - Ja jestem zadowolony z naszej gry w dzisiejszym spotkaniu - twierdził z kolei Marco Bonitta. Prawdę mówił, czy nie chciał po prostu podcinać gałęzi, na której siedzi?
- Naprawdę mógł być zadowolony, bo takiego meczu jak wtorkowy jeszcze w tym roku nie zagraliśmy. Nawet na Grand Prix - mówi nam Andrzej Niemczyk, który zwykle nie ma oporów, by szczerze oceniać włoskiego szkoleniowca. Raz go połechta, innym razem zgani. Tym razem był wyrozumiały. - Jak się mecz przegrywa, to znaczy, że błędy były. Czasem są one jednak następstwem innych błędów. Nie mamy silnego składu, silnej dwunastki, więc nie ma pola manewru. Późne rozpoczęcie pracy przez trenera też nie pomogło. Ale to już związek musi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się stało. Ja z tymi ludźmi nie jestem już w stanie współpracować - wylewa gorycz były opiekun mistrzyń Europy. Słusznie zwraca jednak uwagę, że w Japonii jest jeszcze sporo do zrobienia.
Przepraszam, którędy teraz do Pekinu? - można by zapytać. Przypomnijmy, że na igrzyskach zagrają Chinki jako gospodynie, pierwsze trzy zespoły z Pucharu Świata, pięciu zwycięzców turniejów kontynentalnych oraz pierwsza trójka z turnieju interkontynentalnego. Złotka wciąż mają szansę na pierwszą trójkę PŚ, ale już tylko teoretyczną. Najpewniej swojej kolejnej szansy poszukają więc na europejskim turnieju kwalifikacyjnym w niemieckim Halle, który rozegrany zostanie w styczniu (zagrają tam też m.in. Niemki i Rosjanki). Jeśli zwyciężą, zobaczą Pekin, jeśli nie, pozostanie im wierzyć, że dostaną się na zawody ostatniej szansy, czyli turniej interkontynentalny (maj, Japonia). Zagra w nim osiem ekip, a trzy pierwsze uzupełnią olimpijską stawkę.
Sprawa jest nieco skomplikowana, bo to będzie jednocześnie kontynentalny turniej dla Azji. Jeśli więc w trójce będzie najlepsza azjatycka ekipa, to czwarta drużyna również pojedzie na igrzyska - tłumaczy niuanse Katarzyna Kochaniak, specjalistka od PR w PZPS-ie.
Na ów turniej dostanie się osiem zespołów najwyżej usytuowanych w rankingu FIVB, które wcześniej nie wywalczyły olimpijskich nominacji. Z jednym ale. Limit na Europę wynosi dwa miejsca. Podczas Pucharu Świata Polki (10. miejsce) nadal muszą walczyć o każdą piłkę, by wyprzedzić Serbki (9.) lub Holenderki (6.).
- Trzeba się modlić, by w pierwszej trójce PŚ znalazło się jak najwięcej zespołów z Europy. Jeśli np. Włoszki (4.) wywalczą teraz awans w Japonii, a Rosjanki (1.) w Halle, to już odpadają dwaj groźni rywale, a nasze szanse na udział w turnieju interkontynentalnym rosną. I konkurencja nie musi tam być taka straszna - zaznacza Niemczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto