Od jutra żyjemy występem naszych siatkarek w Belgii i Luksemburgu, ale we Wrocławiu już od kilku tygodni żyjemy także walką o organizację ME w 2009 roku. A szanse naprawdę mamy spore. Spośród sześciu chętnych miast: Katowic, Łodzi, Wrocławia, Poznania, Gdańska i Bydgoszczy smakiem będą musiały się obejść dwa.
- Prezes PZPS Mirek Przedpełski stwierdził w rozmowie ze mną, że wrocławska oferta to jedyna, która nie budzi wątpliwości. Ja jestem przekonany, że dostaniemy tę imprezę, a miasto i Urząd Marszałkowski chcą w tym przedsięwzięciu partycypować. Uważam, że Katowice, Łódź i Wrocław to pewniacy - mówi nam szef DZPS-u Mirosław Wachowiak. Wiele wyjaśni się w najbliższych dniach po posiedzeniu Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV).
Finałowy mecz ma zostać rozegrany w Katowicach, zatem logicznym jest, że właśnie tam rozgrywałaby mecze polska grupa. Wachowiak optymistycznie liczy jednak, że grupowe spotkania oraz półfinały można by rozegrać we Wrocławiu - w Orbicie bądź w Hali Ludowej. To jednak mało realny scenariusz.
Czy to koniec wielkich planów? Nie. Szef DZPS-u rozmawia także o przejęciu przyszłorocznego turnieju kobiet z cyklu World Grand Prix. A jeszcze w bieżącym roku chętnie zorganizowałby we Wrocławiu męski turniej preeliminacyjny do igrzysk w Pekinie! Ta opcja może jednak upaść, jeśli kadra Lozano otrzyma dziką kartę na listopadowy Puchar Świata. - Tę pierwszą Bułgarzy dostali od FIVB. Drugą mają przyznać organizatorzy, czyli Japończycy. Mirek Przedpełski naciska za pośrednictwem prezydenta Acosty, by wpadła w nasze ręce - zaznacza Wachowiak.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
