Inwestor zatrzymany przez inspektora
Stanęła budowa nowej hali w legnickim zakładzie Winkelmanna. Firma tak bardzo się spieszyła, że
nie zgromadziła wszystkich dokumentów
Producent metalowych podgrzewaczy wody to największy inwestor w Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Prowadzi działalność na dwóch dużych działkach, zatrudnia prawie trzystu pracowników. W strefie zainwestował już ponad 60 milionów złotych.
W połowie czerwca na budowie pojawiła się inspekcja pracy. Tym razem kontrola była związana z europejską akcją „Bezpieczeństwo pracy w budownictwie”.
– Interesowało mnie przede wszystkim bezpieczeństwo osób wykonujących pracę na wysokości – opowiada Jarosław Głowacki, nadinspektor dolnośląskiego zespołu budownictwa Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu. – Stwierdziłem wiele nieprawidłowości. Na przykład robotnicy pracowali na dachach bez zabezpieczeń. Głębokie wykopy nie były z kolei zabezpieczone przed obsunięciem się ziemi.
Dlatego nakazał wstrzymanie prac budowlanych i nałożył kilka mandatów. To jednak nie koniec.
– Poprosiłem o dziennik budowy i okazało się, że nigdzie go nie było. Nie było także pozwolenia na budowę – mówi Jarosław Głowacki. – Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim.
– Inspekcja zauważyła kilka nieprawidłowości, a my zobowiązaliśmy się je usunąć – uspokaja kierownik budowy. – Myślę, że uzupełnienie dokumentów potrzebnych do prowadzenia prac zajmie nam kilka dni.
Sprawa trafiła jednak do nadzoru budowlanego. Sam inwestor odmówił nam komentarza.
– Żadnych informacji nie udzielamy – stwierdził Piotr Porada, dyrektor legnickiego zakładu Winkelmanna.
Co na to władze legnickiej strefy?
– W ogóle nie wnikamy w te kwestie. Nas interesuje sprzedaż ziemi, sprawy związane z ulgami podatkowymi , a także z deklarowanymi przez inwestora nakładami i poziomem zatrudnienia – mówi Arkadiusz Misiurka z Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Inni nasi rozmówcy przyznają, że sprawa może mieć związek z długotrwałymi procedurami, podczas gdy inwestorzy chcą budować jak najszybciej.
– Często liczą na to, że formalności załatwią w trakcie budowy – mówi Elżbieta Gdula z Powiatowego Inspektoratu Budowlanego we Wrocławiu. – Ta sprawa może się skończyć karą finansową.
Daniel Lewicki, Główny Urząd Nadzoru Budowlanego
Prawo nie jest złe
Dziwię się, że takie problemy pojawiają się
u dużych inwestorów, którzy przecież doskonale
znają obowiązujące przepisy. Prawo budowlane idzie
w stronę maksymalnego uproszczenia formalności.
Na decyzje urzędników nie czeka się już kilka lat,
a jedynie dwa miesiące.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?