MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

OPEC na bis - Światowi producenci gazu przymierzają się do stworzenia kartelu

Łukasz Pałka
Gdy szejkowie, w których rękach są potężne zasoby ropy naftowej, zbierają się, by rozmawiać o zwiększeniu lub zmniejszeniu wydobycia, wszyscy z zapartym tchem oczekują na ich decyzje.

Gdy szejkowie, w których rękach są potężne zasoby ropy naftowej, zbierają się, by rozmawiać o zwiększeniu lub zmniejszeniu wydobycia, wszyscy z zapartym tchem oczekują na ich decyzje.
Czy podobne nerwy czekają nas już niedługo w przypadku gazu?

Kilka dni temu w Doha, stolicy Kataru, spotkali się ministrowie z krajów będących czołowymi producentami gazu ziemnego na świecie, m.in. Rosji, Iranu, Kataru i Algierii. Zdecydowali, że rozpoczną prace nad utworzeniem organizacji, która na wzór OPEC miałaby zajmować się regulowaniem dostaw i cen tego surowca. Przygotowaniami do powstania gazowego kartelu ma pokierować Rosja, która obok Algierii i Iranu jest w tej chwili największym eksporterem gazu na świecie. Czy takie plany mogą wywołać nasz niepokój?

Rosja straszy
– Takie zapowiedzi rzeczywiście mogą budzić obawy nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, głównie ze względu na prawdopodobny wzrost cen – przyznaje doc. Andrzej Froński, wicedyrektor Instytutu Nafty i Gazu.
Po co producenci dążą do stworzenia organizacji? Według doc. Andrzeja Frońskiego kluczową rolę odgrywa tutaj Rosja, której napięta atmosfera wokół tego surowca bardzo sprzyja.
– To wszystko służy podkręcaniu cen i wskazaniu na to, kto będzie je w przyszłości dyktował. Z drugiej strony Rosja cały czas szuka nowych rynków, na które mogłaby eksportować surowiec – mówi.
Eksperci zaznaczają jednak, że rynki gazu i ropy naftowej bardzo różnią się od siebie. Dlatego powstanie organizacji na wzór OPEC wcale nie musi oznaczać natychmiastowej dyktatury cen.

Gaz mniej wolny
Andrzej Szczęśniak, specjalista od rynku paliwowego, bardzo sceptycznie podchodzi do ewentualnej skuteczności działań kartelu. – Rynek ropy jest rynkiem globalnym, na którym ograniczenie wydobycia przez jeden kraj z dnia na dzień może spowodować duże zamieszanie w kieszeniach kierowców – mówi Andrzej Szczęśniak. – Tymczasem gaz rządzi się zupełnie innymi zasadami. To przede wszystkim rynek regionalny, na którym kontrahenci są związani długoterminowymi umowami i nie można szybko zmieniać cen – podkreśla.
Do tego, ze sprzedażą gazu przez dany kraj wiążą się potężne inwestycje w infrastrukturę i rurociągi, droższe od wydobycia ropy. – Dlatego wstrzymywanie lub ograniczanie dostaw wcale nie leży w jego interesie – uważa Andrzej Szczęśniak.
Różne są także źródła i możliwości dostaw. – Rynek ropy jest bardziej otwarty. Ogromne transporty idą przecież tankowcami. Z kolei gaz jest w głównej mierze zależny od rur i nie ma dla niego dużych możliwości manewru – dodaje doc. Andrzej Froński.

Wezmą trzy czwarte
Pomysł powołania kartelu przez państwa bogate w gaz ziemny nie jest nowy. Pierwsze takie głosy pojawiły się już w latach 70., gdy zaproponował go irański szach Reza Pahlavi. Propozycja nie przypadła jednak do gustu Związkowi Radzieckiemu. Także cztery lata temu z podobną propozycją wyszedł Turkmenistan. Inne kraje jednak nie podjęły rozmów. Czy teraz się uda?
– Powstanie takiego kartelu jest bardzo mało prawdopodobne przez co najmniej najbliższych dziesięć lat – przypuszcza doc. Andrzej Froński.
Jednak skuteczność działania takiej organizacji, gdy już powstanie, może oznaczać zawładnięcie rynkiem. – Tradycyjny OPEC kontroluje dzisiaj około czterdziestu procent światowych dostaw. Jest więc bardzo ważnym graczem, który nieraz już pokazał, że potrafi wpłynąć na konsumentów – przypomina Szymon Araszkiewicz, analityk z wrocławskiej firmy e-petrol.pl. – W latach siedemdziesiątych ograniczenie dostaw w czasie kryzysu bardzo uderzyło ludzi po kieszeniach. Ale już w ubiegłym roku, gdy ceny przekroczyły osiemdziesiąt dolarów za baryłkę, zwiększenie wydobycia przez OPEC pomogło skutecznie zbić ceny.
W gazie sytuacja jest trochę inna. 40 procent dostaw, które w przypadku ropy skupia aż 12 krajów, tutaj przypada praktycznie tylko na Rosję i Algierię. Razem z krajami, z którymi miałyby stworzyć nowy OPEC, mogłyby kontrolować aż trzy czwarte światowego rynku gazu. •

Szejkowie decydują
Organizacja Krajów Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC) powstała w 1960 r. za sprawą głównie krajów Zatoki Perskiej – Arabii Saudyjskiej, Iraku, Iranu, Kuwejtu, a także Wenezueli. Później do organizacji przystąpiły Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indonezja, Libia, Nigeria, Algieria, Angola. Do początku lat 90. do paliwowego kartelu należały także Ekwador i Gabon. Celem organizacji jest kontrolowanie światowego wydobycia ropy i jej cen.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto