MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Oddali skarb - Są ludzie, którzy beztrosko pozbywają się bardzo cennych przedmiotów

janusz Michalczyk
Garnek ze złotymi monetami wykopano przy piaskownicy w warszawskiej dzielnicy Ursus. Policja zamierza ustalić, kto jest jego właścicielem. Na skarb natrafili robotnicy, którzy robili wykop nieopodal ...

Garnek ze złotymi monetami wykopano przy piaskownicy w warszawskiej dzielnicy Ursus. Policja zamierza ustalić, kto jest jego właścicielem.

Na skarb natrafili robotnicy, którzy robili wykop nieopodal przedszkola. Mieli tam zbudować dach nad piaskownicą. Robotę przerwali, bo ich oczom ukazał się garnek, z którego wysypały się monety.

Mafioso czy dziadek
Nie namyślając się długo, zanieśli znalezisko przedszkolankom, a te obiecały, że oddadzą je właścicielowi posesji, na której stoi przedszkole.
Gdy budowlańcy ochłonęli, doszli do wniosku, że należy się im nagroda. Zadzwonili do właściciela terenu, lecz ten ani myślał wypłacić im znaleźne. Przeciwnie – dał im do zrozumienia, że monety należą do gangu i lepiej, by o nich zapomnieli.
Wściekli robotnicy zawiadomili policję. Podczas przesłuchania mężczyzna zmienił zdanie i upierał się, że garnek zakopał jego dziadek.
Po przeliczeniu okazało się, że w ziemi ukryto 395 monet, najstarsza pochodzi z 1908 r., a najmłodsza z 1929 r. Policja będzie teraz badać, czy ze skarbem łączy się jakieś przestępstwo.
O ile zachowanie warszawskich robotników można określić jako nieroztropne, to postępek pewnego Amerykanina zasługuje, by wpisać go do księgi rekordów głupoty.

Prezent dla rządu
Tenże mieszkaniec stanu Floryda podczas niedawnych wyborów wysłał swoją kartę do głosowania pocztą – co umożliwiają tamtejsze przepisy – naklejając na kopertę stare znaczki warte co najmniej pół miliona dolarów. Ich wartość nominalna to 87 centów.
Spośród czterech znaczków najcenniejszy pochodzi z 1918 roku i przedstawia dwupłatowy samolot Curtiss JN-4, pieszczotliwie nazywany przez lotników Jenny.

Odwrócona Jenny
Znaczek jest wyjątkowy, ponieważ widniejący na nim obrazek został w druku odwrócony – dlatego filatelistyczny rarytas nosi nazwę Odwróconej Jenny.
Znawcy twierdzą, że zachowało się ich jedynie 80 – cztery sprzedano w 2005 roku na aukcji w Nowym Jorku łącznie za 2,7 mln dolarów.
Wysłane niefrasobliwie do komisji wyborczej znaczki przejdą na własność amerykańskiego rządu. •

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto