Od Jasona do Filipa

Nicki Pedersen bez zera, 17 kółek Tomasza Gapińskiego
Australijski lider Atlasa miał najlepszą średnią punktów na bieg od pierwszej do ostatniej kolejki rundy zasadniczej

Jeszcze tylko cztery mecze i można świętować. 13 sierpnia Atlas rozpocznie rywalizację w górnej czwórce ekstraligi (we Wrocławiu z Polonią), a 24 września zakończy sezon. Tego dnia przyjedzie na Stadion Olimpijski częstochowski Włókniarz. Jego zawodnicy będą się przyglądać, jak gospodarze otwierają szampany. Dwa lata temu to ekipa WTS-u znalazła się w położeniu Włókniarza. Podpatrywała na obiekcie Unii Tarnów, jak się bawią Jaskółki, świętujące mistrzowski tytuł.

Czar Olimpijskiego
W fazie zasadniczej barwy Atlasa reprezentowało 9 zawodników – 5 obcokrajowców i 4 Polaków. Najlepszą średnią wyjeździł Jason Crump, odnosząc 50 zwycięstw w 73 wyścigach. Najbardziej zapracowanym jeźdźcem ekstraligi był jednak Leigh Adams (Unia Leszno), bo uczestniczył w 84 gonitwach. Zwyciężał w nich 47-krotnie. Jedyny w swoim rodzaju okazał się także Nicki Pedersen (Marma Rzeszów). Duńczyk ani razu nie przyjechał na ostatnim miejscu, mimo że pod taśmą ustawiał się 59 razy.
Skoro o zerach mowa. Ich kolekcjonerem stał się, niestety, Tomasz Gapiński. Ostatnich miejsc zebrał 17, z czego 12 poza Wrocławiem. W pierwszej czterdziestce ligowego rankingu tylko jeden zawodnik prezentuje się pod tym względem gorzej. To junior Marmy Paweł Miesiąc (19 kółek). Nie przeszkodziło mu to jednak, by awansować do finału IMŚJ (2 września, Terenzano). Gapa sezon rozpoczął od kapitalnego występu przeciw Polonii Bydgoszcz i poczuł się zbyt pewnie. Czego zresztą nie ukrywał. Później, szukając przyczyny niepowodzeń, nawiązał nawet współpracę z hipnotyzerem Andrzejem Kaczorowskim. Jego czary działały jednak tylko w obrębie Stadionu Olimpijskiego. Na własnym torze Gapiński uzyskał średnią 1,941 (25. miejsce), a w meczach wyjazdowych ledwie 0,789 (48. lokata). Na obcym terenie lepiej spisywali się nawet Nicolai Klindt i Ronnie Jamroży.

Ronnie na taśmie
Najlepszymi juniorami sezonu zasadniczego okazali się Adrian Miedziński (1,750), Krzysztof Buczkowski (1,679) i Karol Ząbik (1,396). Nasz Jamroży (8. miejsce) pokazał się w niechlubnej klasyfikacji na największą liczbę taśm. Dokładniej rzecz biorąc – wygrał ją wspólnie z Krzysztofem Kasprzakiem. Obaj mieli po dwie takie wpadki, nie jest to więc żadna niepokojąca liczba.