Nieposkromiony żywioł

Trzecie z rzędu mistrzostwo Europy?
Taki scenariusz nabiera kobiecych kształtów. Można rozpływać się
nad grą podopiecznych Bonitty. W niedzielę wartki prąd polskiej gry porwał Bułgarki.
Dziś tamę postawią Serbki

Czy ktokolwiek jest w stanie zatrzymać prące z dużym impetem Polki? Po potyczce z Serbią będziemy mądrzejsi. W środę po drugiej stronie siatki staną gospodynie – Belgijki, a w ostatnim grupowym pojedynku zwyciężczynie tegorocznego Grand Prix, Holenderki.
Szczypta formalności. Warto przypomnieć, że w drugiej fazie turnieju walczy dwanaście zespołów w dwóch grupach. W tabeli uwzględniono wyniki meczów z pierwszej odsłony, ale tylko z ekipami, które pozostały w grze. Do sobotnich półfinałów awansują po dwie czołowe dwunastki z obu grup.
Od początku
Bez punktowego uszczerbku pozostają Serbki, Rosjanki, Polki i Włoszki. I można zakładać w ciemno, że te drużyny będą liczyć się w ostatecznym medalowym rozdaniu. W spekulacjach zostawmy jeszcze małe pole manewru nieobliczalnym Holenderkom. – Spokojnie, nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Dla biało-czerwonych zaczyna się jakby nowy turniej – tonuje nastroje członek Wydziału Szkolenia PZPS Władysław Pałaszewski. – Bonitta wie, co robi. Swoją pracą pokazuje, że podjęliśmy dobrą decyzję, wybierając go na trenera. Fakt, że idzie mu totalnie pod górę. Polki okrutnie się męczą. Choć powinny wygrywać w cuglach. Najważniejsze jednak, że wychodzą z tych potyczek obronną ręką – dodaje Pałaszewski.

Pięta Achillesa
Ponarzekajmy trochę. W oczy rzuca się niepewne przyjęcie. Wskutek tego znacznie trudniej jest rozgrywać i kończyć piłki. Na szczęście mamy przebłyski. W odpowiednim momencie zaskakuje w ataku Małgorzata Glinka, mur stawia najlepiej blokująca w cyklu Grand Prix Eleonora Dziękiewicz lub po profesorsku kiwa Milena Sadurek. Te dwie ostatnie są najważniejszymi odkryciami trenera Bonitty. – U mężczyzn była harmonia. Seria 14 zwycięstw z rzędu w LŚ, co ze szkoleniowego punktu widzenia często przynosi więcej złego niż dobrego. Finał znamy. Polki w tie-breaku z Bułgarkami 9:13, wyciągnęły na 15:13. Takie ciężkie momenty hartują charakter drużyny. Liczę na triumf, bo po klapie, jaką zaserwowali nam panowie, tylko to może utrzymać siatkówkę na odpowiednim pułapie. I pamiętajmy, że królowa naszego przyjęcia Dorota Świeniewicz wraca do wielkiej gry kilka miesięcy po szczęśliwym rozwiązaniu. Szczyt formy przed nią – reasumuje Pałaszewski. W sukces wierzymy i my. Choćby miał się rodzić w nie wiadomo jakich bólach. Relacje z meczów Polek w TVP 2. •

PROGRAM II RUNDY ME
Grupa E – Charleroi:
25.09 – Włochy – Francja (15), Niemcy – Turcja (17.30), Azerbejdżan – Rosja (20).
26.09 – Włochy – Turcja (15), Niemcy – Rosja (17.30), Azerbejdżan – Francja (20).
27.09 – Włochy – Rosja (15), Niemcy – Francja (17.30), Azerbejdżan – Turcja (20).
1. Rosja 2 4 6:0
Włochy 2 4 6:0
3. Francja 2 3 3:3
Niemcy 2 3 3:3
5. Turcja 2 2 0:6
Azerbejdżan 2 2 0:6
Grupa F – Hasselt:
25.09 – Bułgaria – Holandia (15), Polska – Serbia (17.30), Czechy – Belgia (20).
26.09 – Bułgaria – Serbia (15), Czechy – Holandia (17.30), Polska – Belgia (20).
27.09 – Czechy – Serbia (15), Polska – Holandia (17.30), Bułgaria – Belgia (20).
1. Polska 2 4 6:3
2. Serbia 2 4 6:4
3. Holandia 2 3 5:4
4. Czechy 2 3 4:5
5. Bułgaria 2 2 4:6
6. Belgia 2 2 3:6