Nie taki diabeł straszny

To nie była tak przebojowo grająca reprezentacja jak w meczu z Portugalią, ale znów mogliśmy być z niej dumni. Osłabiony przez kontuzje zespół, z pięcioma zmianami w składzie, pokazał ofensywny, odważny futbol i pokonał Belgię 1:0. W walce o bilety na EURO 2008 znów poważnie się liczymy

Szok, sensacja – tak dziennikarze sportowych serwisów oraz kibice na internetowych forach określili wstawienie do składu na mecz obrońcy Dariusza Dudki, który w dodatku miał wystąpić w drugiej linii. Stary lis Leo Beenhkakker wiedział jednak, co robi. Młody wiślak zabezpieczał mu pole przed linią obrony oraz lewą stronę, gdzie non stop do przodu rwał się Ebi Smolarek. I ten chytry plan wypalił w stu procentach.

Bełchatów lepszy od Bayernu
Polacy dopingowani przez około 15 tysięcy rodaków (hasło „jesteśmy u siebie” wykrzykiwali co kilka minut) kontrolowali przebieg gry od pierwszego gwizdka. I ich ofensywny styl przyniósł efekt już po kwadransie. Choć GKS Bełchatów nie może się w niczym równać z Bayernem Monachium, to napastnik polskiego klubu Radosław Matusiak ośmieszył stopera Bawarczyków Daniela van Buytena, pognał na bramkę i pięknym strzałem zdobył prowadzenie.
Do przerwy powinno być już 3:0 dla biało-czerwonych, ale w dwóch innych okazjach precyzji brakowało Ebiemu Smolarkowi, którzy dostawał świetne podania od co rusz wkręcającego w ziemię rywali Matusiaka oraz Macieja Żurawskiego.

Słodka zemsta Beenhakkera
Belgowie zaczęli niepokoić naszą defensywę dopiero po przerwie, gdy na murawie pojawił się bardzo szybki napastnik Feyenoordu Rotterdam Stein Huysegems. Wciąż jednak czegoś ich akcjom brakowało. Polacy tymczasem z minuty na minutę zaczęli się nastawiać na kontrataki. Zmęczonego Żurawskiego zmienił klubowy kolega Matusiaka, były gracz Polaru Wrocław – Łukasz Garguła. Niedługo potem za Dudkę na boisku pojawił się absolutny debiutant – Rafał Murawski z Lecha Poznań.
Rywale jednak niemal nie dochodzili do sytuacji strzeleckich. Wreszcie, gdy po nieco przypadkowym zagraniu mogło być groźnie, to w polu karnym Emile Mpenza zderzył się z Luigim Pieronim. Do końca meczu Belgowie nacierali nawet czteroma napastnikami – rolę jednego z nich spełniał van Buyten, ale wynik już się nie zmienił. Jak się okazało, Czerwone Diabły nie okazały się tak straszne, jak myślano. Nie bał się ich na pewno Beenhakker, który wreszcie – po 21 latach – zrewanżował się sąsiadom za to, jak upokorzyli go w barażach o mundial w Meksyku, gdy był jeszcze selekcjonerem Holandii.•

Belgia 0
Polska 1
do przerwy 0:1
Bramka: Matusiak (19). Sędziował: S. Dougal
(Szkocja). Żk: Geraerts, Vermaelen, Léonard,
Simons, Goor – Sobolewski, Błaszczykowski.
Widzów: 50000.
Belgia: Stijnen – Hoefkens, Van Buyten, Léonard
(80 Mudingayi), Vermaelen – Vanden Borre
(46 Huysegems), Simons, Geraerts, Goor
– E. Mpenza, Vandenbergh (62 Pieroni).
Polska: Boruc – Wasilewski, Michał Żewłakow, Bąk, Bronowicki – Błaszczykowski, Dudka (79 Murawski), Sobolewski, Smolarek – Matusiak (89 Kaźmierczak), Żurawski (62 Garguła).

GRUPA A
W innym meczu Finlandia pokonała Armenię 1:0 (1:0). Nurmela (8). Spotkanie Portugalia – Kazachstan zakończyło się po zamknięciu tego wydania gazety.
1. Finlandia 5 11 7-2
2. Serbia 4 10 6-1
3. Polska 5 10 6-5
4. Belgia 5 7 4-2
5. Portugalia 3 4 5-3
6. Kazachstan 4 2 1-4
7. Armenia 4 1 0-5
8. Azerbejdżan 4 1 1-8
Następne mecze (24 marca): Polska – Azerbejdżan (Kraków), Portugalia – Belgia, Kazachstan – Serbia.