Prokuratura Rejonowa w Trzebnicy aresztowała na trzy miesiące wczoraj 27-letniego mężczyznę, który zgwałcił 10-letnią dziewczynkę. - Sprawca złożył wyjaśnienia i przyznał się do winy - poinformował Jacek Przystupa z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
W Morzęcinie ludzie są zszokowani. 27-latek, zwolniony warunkowo z więzienia, od pół roku mieszkał blisko nich, w domu rekolekcyjnym koło Morzęcina. Ośrodkiem opiekuje się wrocławski duszpasterz ks. Stanisław Orzechowski. - Nic nie wskazywało na to, że jest groźnym przestępcą. Nie było podstaw, by nie przyjąć go do ośrodka - mówi rzecznik wrocławskiej kurii metropolitalnej ks. Stanisław Jóźwiak.
Wraz z 27-latkiem w budynku mieszkały cztery osoby. Pracownica ośrodka wspomina go jako spokojnego, małomównego mężczyznę, który nie sprawiał żadnych kłopotów. Podobnie jak inni podopieczni pracował w polu. Jeździł traktorem.
Po tym, co się stało 29 sierpnia, mieszkańcy Morzęcina i sąsiednich wsi domagają się likwidacji ośrodka. Już jutro we wsi odbędzie się w tej sprawie referendum, które organizuje sołtys Renata Kusztelak. - Ludzie o to prosili - mówi.
Aresztowany za gwałt mężczyzna wcześniej wiele lat siedział w więzieniu za znęcanie się, rozboje i kradzieże. Teraz był na przedterminowym zwolnieniu. Czy zbyt pochopnie wypuszczono go zza krat? Czy można było przewidzieć, że zgwałci? Wątpi w to Paweł Moczydłowski, ekspert od więziennictwa. Bo wcześniejsze przestępstwa 27-latka nie miały tła seksualnego.
Więcej o sprawie pisze Gazeta Wrocławska
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?