To 18 tys. hektarów z dobrze oznakowanymi szlakami turystycznymi i przygotowanymi ścieżkami rowerowymi. Na północnych stokach Grzbietu Wysokiego panują znakomite warunki do uprawiania narciarstwa zjazdowego i biegowego. Do dyspozycji turystów są trzy schroniska górskie, dwa pensjonaty, jeden hotel i 10 gospodarstw agroturystycznych.
Ubiegły rok minął dla Mirska pod znakiem sporych inwestycji, w większości dofinansowanych przez Unię Europejską.
W lipcu rozpoczęto budowę hali sportowej przy szkole podstawowej. Prace potrwają jeszcze rok. Inwestycja pochłonie pięć mln zł, z czego 70 proc. to pieniądze unijne. Za 2,1 mln zł będzie wyremontowany ośrodek zdrowia w Mirsku i punkt lekarski w Rębiszowie. Pojawią się tam m.in. podjazdy i uchwyty dla niepełnosprawnych oraz winda. Remont potrwa do końca 2010 roku. Aż 2,7 mln zł udało się zdobyć z Unii na projekt dotyczący rekultywacji obszarów zniszczonych działalnością górniczą i stworzenie ścieżki turystycznej śladami dawnego górnictwa kruszcu. Koszt całego projektu to 3,9 mln zł.
Udało się też zmodernizować kilka dróg w mieście i gminie. Nową nawierzchnię ma m.in. droga Giebułtów-Augustów, która kosztowała 197 tys. zł. Zmodernizowano też drogę na Osiedlu Lniarskim w Mirsku za 470 tys. zł. Poza tym prowadzono prace związane z budową oświetlenia w Gierczynie za 250 tys. zł.
Oni tu mieszkają
Agnieszka Dzik
Mam 28 lat i od roku pracuję jako sekretarka w Urzędzie Miasta w Mirsku. Cieszę się, że znalazłam tu posadę. Wzceśniej skończyłam studia politogiczne na Uniwersytecie Zielonogórskim. Mirsk to malownicza i spokojna gmina, w której dobrze się żyje i mieszka. Na razie nie zamierzam się nigdzie przeprowadzać. Lubię to miasteczko, w którym mieszkają też moim przyjaciele i znajomi. Mamy tylko dziesięć minut drogi do Świeradowa-Zdroju, więc co niedzielę jeździmy z moim chłopakiem, Andrzejem, na narty. Tak jest, od kiedy działa kolejka gondolowa. Wcześniej na narty musieliśmy jechać ponad 40 minut do Szklarskiej Poręby.
Karol Szkwarek
Mam 24 lata i od urodzenia mieszkam w Mirsku. Na co dzień rekreacyjnie jeżdżę na rowerze. To moja pasja. W okolicy ścieżek rowerowych nie brakuje, więc mam gdzie ją realizować. Mieszkam tu z rodzicami i trójką braci. Mirsk bardzo mi się podoba. Zwłaszcza okolica, która jest cudowna, a widoki zapierają dech w piersiach. Wystarczy wyjechać kilometr za miasto i się nimi napawać. Ogromnym plusem jest to, że blisko są góry, gdzie miło powędrować ze znajomymi. Jest tu w miarę spokojnie i wesoło, ale przydałby się w mieście klub z prawdziwego zdarzenia. Wtedy młodzi ludzie nie musieliby jeździć do Jeleniej Góry czy Bolesławca, by potańczyć. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni i ktoś otworzy fajny lokal.
Blaski i cienie
- Miasteczko jest ciche i spokojne. Dobrze się tu żyje, zwłaszcza rodzinom z dziećmi, które mają zapewnioną naukę od poziomu przedszkola do liceum.
- Dobra baza sportowa - jest nowa sala gimnastyczna w liceum oraz hala sportowa w budowie, która zostanie otwarta za rok. Aktywna młodzież ma gdzie uprawiać sport.
- Spore bezrobocie w mieście i gminie, które wynosi obecnie ok. 23 procent. W ostatnich latach upadły trzy duże zakłady, w których pracowało w sumie kilkaset osób.
- Miasto nie jest zgazyfikowane. Powodem jest mała ilość potencjalnych dużych odbiorców, np. zakładów pracy. Inwestorom nie opłaca się budować sieci w Mirsku.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?