MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie piątego seta

Wojciech Koerber
Historia igrzysk Polscy siatkarze tylko raz wracali z igrzysk z medalami, ale za to najcenniejszymi W 1968 roku Hubert Jerzy Wagner pojechał na igrzyska do Meksyku jako zawodnik (rozgrywający).

Historia igrzysk

Polscy siatkarze tylko raz wracali z igrzysk z medalami, ale za to najcenniejszymi

W 1968 roku Hubert Jerzy Wagner pojechał na igrzyska do Meksyku jako zawodnik (rozgrywający). Jego partnerem był m.in. Stanisław Gościniak – obecny trener naszej reprezentacji. Polacy zajęli wówczas piąte miejsce, a zwyciężył Związek Radziecki. Cztery lata później w Monachium biało-czerwonym poszło jeszcze gorzej. Turniej zakończyli co prawda zwycięstwem nad Kubą 3:0, ale stawką spotkania było zaledwie dziewiąte miejsce. W zespole znów znalazł się Stanisław Gościniak, którego w 1976 roku w Montrealu jednak zabrakło. Pan Stanisława najwyraźniej nie miał szczęścia do turniejów olimpijskich. Może w Atenach karta się odwróci...

Powrót Kata

W Montrealu znów pojawił się za to – ale już jako szkoleniowiec – Hubert Jerzy Wagner, najwybitniejsza postać w historii polskiej siatkówki (zmarł 13 marca 2002 roku, zasłabł za kierownicą samochodu). Jako zawodnik był brązowym medalistą mistrzostw Europy (1967) i 4-krotnym mistrzem Polski (1963-1968), jednak wybitny stał się jako trener. W 1974 roku pod jego batutą Polacy sięgnęli w Meksyku po mistrzostwo świata. Dwa lata później wywalczyli złoto na igrzyskach w Montrealu.

7:7 i odjazd

W nocy z 30 na 31 lipca w Polsce nie spał nikt o zdrowych zmysłach. O 2.30 naszego czasu chłopcy Wagnera rozpoczęli bój z faworyzowanym Związkiem Radzieckim. Faworyzowanym, wszak w drodze do finału nie oddał ani seta! Z kolei biało-czerwoni potrzebowali aż pięciu partii, by zwycięsko wyjść z potyczek z Koreą, Kubą oraz Japonią. Stąd zaczęli być nazywani mistrzami piątego seta (wtedy wszystkie partie rozgrywano do 15). W finale mieli tę opinię potwierdzić. I potwierdzili. W tie-breaku walka punkt za punkt trwała do stanu 7:7. Od tego momentu ekipa ZSRR nie wykończyła skutecznie ani jednej akcji.

Nasi tam byli

Na olimpijskie złoto zapracowali Bronisław Bebel, Ryszard Bosek, Wiesław Gawłowski, Marek Karbarz, Zbigniew Lubiejewski, Mirosław Rybaczewski, Edward Skorek, Włodzimierz Sadalski, Tomasz Wójtowicz, Zbigniew Zarzycki oraz zawodnicy związani z wrocławską Gwardią – Lech Łasko i Włodzimierz Stefański. Jeszcze tego samego roku Kat przestał być szkoleniowcem reprezentacji, by powracać na stanowisko w latach 1983-1985 i 1996. Wcześniej zaliczył też epizod z żeńską kadrą (1978-1979).

W Moskwie o krok

Z kolejnych igrzysk nasi siatkarze wracali już bez medali. Najbliżej było w 1980 roku w Moskwie, gdzie po zwycięstwach nad Jugosławią (3:1), Rumunią (3:1) i Libią (3:0) oraz porażce z Brazylią (2:3) Polska zajęła pierwsze miejsce w grupie. W półfinale uległa jednak Bułgarii (0:3), a w spotkaniu o brąz Rumunii (1:3). We wszystkich spotkaniach wystąpili gwardziści Maciej Jarosz i Lech Łasko.
W Seulu (1988), Barcelonie (1992) oraz Sydney (2000) polscy siatkarze nie uczestniczyli w turnieju olimpijskim. Awansowali za to do Atlanty (1996). Po zwycięstwie w turnieju eliminacyjnym w greckim Patras apetyty były spore, ale w USA ekipa Wiktora Kreboka nie zwyciężyła ani razu. Po kolei przerywała z gospodarzami (0:3), Kubą (0:3), Brazylią (0:3), Bułgarią (0:3) i Argentyną (1:3), zajmując szóste, ostatnie miejsce w grupie i plasując się na miejscach 9-12. Do tej porażki rękę przyłożyło trzech wałbrzyszan – Andrzej i Krzysztof Stelmachowie oraz Krzysztof Janczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto