MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrz w kropce

Wojciech Koerber
W tym roku motocykle nie chcą słuchać Roberta Miśkowiaka (w środku jego ojciec). Na razie?

 FOT. WOJTEK WILCZYÑSKI
W tym roku motocykle nie chcą słuchać Roberta Miśkowiaka (w środku jego ojciec). Na razie? FOT. WOJTEK WILCZYÑSKI
ŻUŻEL Robert Miśkowiak nie zrezygnuje ze startów w Anglii Do wrocławskiej Dominet Grand Prix Europy zostało półtora tygodnia. Tymczasem Robert Miśkowiak, który ma pojechać w niej z dziką kartą, jest ...

ŻUŻEL

Robert Miśkowiak nie zrezygnuje ze startów w Anglii

Do wrocławskiej Dominet Grand Prix Europy zostało półtora tygodnia. Tymczasem Robert Miśkowiak, który ma pojechać w niej z dziką kartą, jest kompletnie zagubiony. Co będzie, jeśli nie stanie na nogach do 30 kwietnia?

Nie tak wyobrażał sobie pierwszy sezon w gronie seniorów Robert Miśkowiak. W Anglii niezłe występy przeplata kiepskimi i tak naprawdę nie wiadomo, czego spodziewać się po kolejnych. Na piekielnie trudnym torze w Wolverhampton debiut miał jak z bajki – 14 punktów i 3 bonusy. Tomasz Gollob zaczynał tam od 5 oczek, co statystycy mają głęboko w pamięci. W minioną sobotę w Eastbourne mistrz świata juniorów pobrał już srogą lekcję. Przypadkiem uzbierał oczko w czterech startach.

Wróci, by trenować
Niewiele byśmy się przejmowali angielską huśtawką Miśkowiaka, gdyby na polskich torach jeździec prezentował zeszłoroczną formę. Jest jednak inaczej. W niedzielnym meczu z Lotosem pojechał tylko dlatego, że na zapalenie gardła zapadł Jarosław Hampel. 5 punktów i tylko jeden udany wyścig wprawiły Miśkowiaka w kiepski nastrój. Mówił, że ten tydzień chciałby poświęcić na solidne treningi we Wrocławiu, by zdiagnozować wreszcie przyczynę niepowodzeń. Wczoraj był już jednak znowu na Wyspach.
– Na pewno nie istnieje temat niewywiązania się z kontraktu w Ipswich. Ale we wtorek Robert przyleci do Wrocławia i będzie trenował do środy. W czwartek znów ma mecz w Anglii – wyjaśnia prezes WTS-u Andrzej Rusko. Rezygnacja w tym momencie z występów na Wyspach faktycznie wydawałaby się błędem. Bo mogłaby oznaczać rezygnację ze startów w ogóle, biorąc pod uwagę niepewne miejsce 22-latka w składzie Atlasa.
Czy dwa dni treningów wystarczą, by rozwiązać problem? Oby. W przeciwnym razie Miśkowiaka może czekać pasmo niechcianych zdarzeń. Jeśli nie znajdzie się w składzie zespołu na sobotni pojedynek z Unią Leszno, może też go zabraknąć dzień później w Bydgoszczy. A najbliższy weekend to ostatni moment, by udowodnić władzom polskiego żużla, że jego forma zwyżkuje, i że będzie w stanie godnie reprezentować Polskę podczas Grand Prix Europy (słabym występem na długo może zamknąć przed sobą drzwi do cyklu IMŚ).

Kluczowy weekend
Jeszcze nigdy w historii zawodnik nie rezygnował z dzikiej karty, podając za powód słabą formę. I trudno przypuszczać, by ambitny Miśkowiak był w tym względzie prekursorem. Larum może jednak podnieść żużlowa centrala. Tym bardziej, że pierwszy rezerwowy wrocławskiej Grand Prix – Krzysztof Kasprzak zdobył w niedzielę 15 punktów pod Jasną Górą. Kluczowy dla całej sprawy wydaje się zatem najbliższy weekend i dwa spotkania Atlasa. No i decyzje trenera Marka Cieślaka. Z jednej strony trudno sobie wyobrazić, by tydzień przed Grand Prix pozbawiać Miśkowiaka ostatniej możliwości sprawdzenia się. Z drugiej jednak – pewnie ważniejszej, bo rzutującej na relacje w jego zespole – Słaboń czy Świderski mieliby prawo takiej decyzji nie zrozumieć. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto