MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lecą posłowie do Europy

(JH)
Deputowani z naszego regionu kończą poselskie wakacje Już dziś niektórzy z naszych europarlamentarzystów rozpoczną pracę w Brukseli. Do końca roku spędzą oni w Parlamencie Europejskim ponad 70 dni.

Deputowani z naszego regionu kończą poselskie wakacje

Już dziś niektórzy z naszych europarlamentarzystów rozpoczną pracę w Brukseli. Do końca roku spędzą oni w Parlamencie Europejskim ponad 70 dni.

Powodem dzisiejszej wyprawy naszych deputowanych nie jest jeszcze sesja parlamentu, ale spotkanie grup politycznych.

- Praca Parlamentu Europejskiego przebiega trzytorowo: są to sesje plenarne, praca w komisjach i właśnie prace w grupach politycznych, co jest taką zwykłą, mozolna pracą eurodeputowanego, z dala od błysków fleszy i świateł kamer - tłumaczy Józef Pinior, zasiadający w Grupie Socjalistycznej PE.
Prawdziwa praca zacznie się za tydzień, kiedy po raz pierwszy zbiorą się komisje, a za kolejne dwa tygodnie posłowie zasiądą w swoich ławach na drugim w tej kadencji (a pierwszym po przerwie wakacyjnej) plenarnym posiedzeniu.
Dziś do Brukseli leci tylko 34 z 54 naszych przedstawicieli, w tym wybrani z okręgu dolnośląsko-opolskiego: Jacek Protasiewicz, Stanisław Jałowiecki (obaj z Grupy Europejskiej Partii Ludowej), Lidia Geringer d'Oedenberg i Józef Pinior (Grupa Partii Europejskich Socjalistów) i Konrad Szymański z Grupy Unii na rzecz Europy Narodów. Pozostałe grupy spotkania wyznaczyły w innych terminach.
Większość z naszych deputowanych nie ma jeszcze swojego biura poselskiego. Choć na ich stronach internetowych widnieją już adresy ich siedzib w Brukseli i Strasburgu, to nie ma biur krajowych, a jedynie „adresy korespondencyjne”. - Nie otworzyłem jeszcze biura, bo wolałbym uniknąć robienia czegokolwiek na kredyt - tłumaczy Sylwester Chruszcz, wybrany z listy LPR, obecnie należący do Grupy Niepodległość i Demokracja. - Wszyscy czekamy na pieniądze z Parlamentu Europejskiego, a te mamy otrzymać około 15 września, więc biura powinny wystartować pod koniec miesiąca.
Każdy z Dolnoślązaków planuje otwarcie przynajmniej kilku biur (rekordzista Chruszcz myśli aż o 15!) - główne mieścić się będzie we Wrocławiu, ale we wszystkich większych miastach regionu będą funkcjonowały filie. Trwa nabór asystentów i pracowników. Na pensje dla nich, wynajęcie mieszkania, opłacenie czynszu każdy polityk dostanie miesięcznie 16,5 tys. euro, a więc prawie 78 tys. zł. Dlatego chętnych nie brakuje. Na niecodzienny sposób doboru współpracowników wpadł Ryszard Czarnecki z Samoobrony. Lada moment na swojej stronie internetowej ogłosi konkurs dla kandydatów na pracowników swojego krajowego biura. - Planuję zatrudnienie od kilku do kilkunastu osób, na pół etatu. Chodzi o ludzi, dla których praca w biurze europosła będzie miała znaczenie ze względu na możliwość wpisania jej w cv, a nie ze względu na pensję - tłumaczy Czarnecki. Podkreśla też, że chce w ten sposób uniknąć sytuacji, w której posady w jego biurach miałyby stać się stanowiskami politycznymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto