Kurek do Nysy!

WROCŁAW
Adam Kurek nie jest już siatkarzem wrocławskiej Gwardii. Z powodów rodzinnych przeszedł do Nysy, w której swego czasu zaczynał karierę u boku szkoleniowca gwardzistów, Macieja Jarosza.

- W Nysie mam żonę oraz dziecko. Sprawy tak się ułożyły, że musiałem odejść - powiedział nam Adam Kurek, którego sytuację doskonale w Gwardii rozumieją, dlatego pożegnanie nastąpiło w przyjacielskiej atmosferze. W Gwardii jest więc jednego mniej, ale pamiętajmy, że jeszcze przed świętami wrócił do klubu Marcin Jarosz, który w Gorzowie nie mógł liczyć ani na częstą grę, ani na żadne pieniądze. Niejako wypełni on więc lukę po Kurku, gdyż obaj grają na tej samej pozycji (przyjmujący-atakujący).

Zgłosili Prusa

Szefowie Gwardii, choć nie wiedzą kiedy Marcin Prus wróci do gry, zgłosili tego gracza do rozgrywek. Wcześniej tego nie uczynili, gdyż za darmo to się nie odbywa, a nikt nie wiedział przecież, kiedy nasz środkowy będzie gotów do gry. Teraz trzeba jednak podjąć ryzyko, bo po 10 stycznia nie będzie można zgłosić do rozgrywek nawet wychowanka! Tak sztywne są przepisy. A co słychać u Prusa? - Trzymam się, trzymam - odpowiada wesoło, w swoim stylu. - Jestem w Warszawie i się rehabilituję. 25 stycznia mam rezonans magnetyczny. Wtedy właśnie miną 3 miesiące od zabiegu i wtedy dopiero będą mógł coś powiedzieć na temat mojego powrotu.

Będzie pociecha

W Radomiu trwa turniej kwalifikacyjny do mistrzostw Europy kadetów, w której oczywiście bierze udział Polska, a w jej składzie znajduje się gwardzista, Marcel Gromadowski. - To nasz wychowanek, który uczy się teraz w III klasie SMS w Spale. W kadrze wychodzi w pierwszej szóstce, jest kluczowym graczem i na pewno będzie z niego pociecha - mówi kierownik sekcji Gwardii, Stanisław Łopaciński. Polacy są o krok od awansu - pokonali już Danię 3:1 i Białoruś 3:0.