Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kup pan L4

Magda Kozioł
– Jestem niewinna – powiedziała w ostatnim słowie Elżbieta L.  Fot. Tomasz Hołod
– Jestem niewinna – powiedziała w ostatnim słowie Elżbieta L. Fot. Tomasz Hołod
Dobiega końca proces psychiatrów Wojewódzkiego Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Lubiążu oskarżonych o korupcję. Brali pieniądze za przyjęcia do szpitala, za zwolnienie ze służby wojskowej.

Dobiega końca proces psychiatrów Wojewódzkiego Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Lubiążu oskarżonych o korupcję. Brali pieniądze za przyjęcia do szpitala, za zwolnienie ze służby wojskowej. Dzięki nim przestępcy mogli dłużej pobyć na wolności albo uniknąć kary. Teraz stoją przed sądem i proszą o uniewinnienie.

Proces, którego bohaterami stali się lekarze, od dwóch lat toczył się za zamkniętymi drzwiami. Ale wyrok, który zapadnie w tej sprawie w przyszłym tygodniu, nie będzie tajemnicą. Sprawa dotyczy bowiem korupcji. Wrocławska prokuratura apelacyjna postawiła lekarzom kilkadziesiąt zarzutów brania łapówek w latach 1999 -2003.

Czuli się bezpiecznie
Andrzej M. miał się na tym procederze wzbogacić o 10 tys. zł., Jerzy M. o 9 tys. zł, Henryk K. o trzy tysiące złotych.
Prokurator Jacek Bilewicz nie miał wątpliwości, że oskarżeni są winni. – Lekarze brali pieniądze za przyjęcia do szpitala, wystawianie zwolnień ze służby wojskowej, a nawet za wystawianie fałszywych opinii sądowo-psychiatrycznych. Czuli się bezpiecznie – dowodził.
Andrzej M. za łapówkę miał na przykład wystawić Waldemarowi P. opinię o niezdolności do stawienia się przed sądem przez pół roku. Potem pojawiła się kolejna – o chorobie P. Tak wielkiej, że przez 12 miesięcy nie mógł odsiedzieć w więzieniu zasądzonej kary.

Czyści jak łza
– Płaciłem Andrzejowi M., ale nie wiem, po co były mi te dokumenty – w swoim ostatnim słowie przyznał Leszek N., rencista, oskarżony o dawanie łapówek lekarzom. Psychiatrycznie leczył się już od wielu lat. Według niego, psychiatra wykorzystał go i wyłudził trzy tysiące złotych.
W podobnym tonie wypowiadali się wszyscy oskarżeni lekarze. – Zostałam wmanewrowana. Jestem niewinna – przekonywała sędziego Zbigniewa Moska Aleksandra G. – Nikt nie dał mi jakiejkolwiek łapówki.
Ona i jej koledzy prosili o uniewinnienie. Ich obrońcy mieli wiele wątpliwości, m.in. co do wiarygodności świadków, zwłaszcza biznesmena Aleksandra K. To on miał prowadzić grę z organami ścigania i wykorzystywać do swoich interesów.
Prokuratura żądała dla lekarzy wysokich wyroków: kar więzienia od 8 miesięcy do 3 lat, zakazu wykonywania funkcji biegłych sądowych, a dla głównego oskarżonego Andrzeja H. – nawet zawodu. – To będzie dla niego oznaczało cywilną śmierć – mówił mecenas Henryk Rossa.•

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto