Kto wytwarza, kto kupuje - Ekonomiści chwalą polską gospodarkę

Najnowsze dane statystyczne potwierdzają, że rozwijamy się w dobrym tempie. Nastrojów nie psują nawet drożejące paliwo i żywność

Sprzedaż detaliczna w pierwszym półroczu była wyższa o ponad 10 proc. niż rok wcześniej – podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny. Jednocześnie poinformował, że bezrobocie spadło do 16 proc. i było o pół procenta mniejsze niż w maju.
Ze szczegółowych danych wyłania się obraz rozkręconej gospodarki – szybko rośnie zwłaszcza produkcja wyrobów związanych z budownictwem i wyposażeniem mieszkań. Najkorzystniej prezentują się dane o telewizorach, pralkach i komputerach.

Łapanka na speców
Nie znaczy to, że wszystkie te dobra trafiły do polskich domów. Fabryki, zwłaszcza uruchomione przez zagranicznych inwestorów, dużą część wysyłają bowiem na eksport. Dlatego mimo mocnej złotówki, wciąż rośnie poziom wymiany handlowej.
– Polacy również wyruszyli na zakupy, o czym świadczy rosnący popyt wewnętrzny i wartość kredytów – komentuje Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK.
Eksperci przekonują, że przedsiębiorstwa podnoszą wynagrodzenia, choć jeszcze nie wszyscy odczuliśmy je w portfelach. Największe szanse na podwyżkę mają specjaliści, którzy mogą łatwo znaleźć pracę za granicą. Masowe wyjazdy za chlebem sprawiły jednak, że w niektórych branżach – jak budownictwo – firmom zaczyna brakować nawet zwykłych robotników.

Kredyt będzie tani
Największą zagadką jest bardzo niska inflacja, od wielu miesięcy utrzymująca się poniżej jednego procenta. Szybki rozwój gospodarczy sprzyja zazwyczaj wzrostowi cen. Dlaczego więc nie idą w górę? Otóż firmy nie mogą sobie poszaleć z powodu silnej konkurencji.
To wszystko sprawia, że Rada Polityki Pieniężnej nie zmieni dziś prawdopodobnie stóp procentowych. To dobra wiadomość dla Polaków, którzy spłacają albo dopiero zamierzają wziąć kredyt w obcych walutach. •