Ania ma dwa latka i ciężką białaczkę. Przyjechała do wrocławskiej kliniki, bo jej mama usłyszała, że pracują tu najlepsi specjaliści. Życie dziewczynki może wkrótce zawisnąć na włosku. I nie tylko jej
Dwa wrocławskie szpitale kliniczne mają 300 mln długów. Tydzień temu wojewoda wstrzymał na 30 dni ich egzekucję. Dotyczy to tylko zobowiązań, jakie szpitale mają u publicznych instytucji. – W poniedziałek spotkamy się z 65 prywatnymi wierzycielami. Będziemy negocjować odroczenie – zapowiada Piotr Pobrotyn, szef Akademickiego Szpitala Klinicznego. – Jeśli choć jeden nie zgodzi się, ustalimy termin zamknięcia szpitala.
Taki czarny scenariusz jest wynikiem rozmów Ryszarda Andrzejaka, rektora Akademii Medycznej we Wrocławiu, z ministrem Zbigniewem Religą. – Minister odmówił udzielenia klinikom poręczenia kredytu – tłumaczy rektor. – Zasugerował, że może to zrobić uczelnia pod zastaw podlegających jej budynków.
Władze Akademii podkreślają, że bez porozumienia z wierzycielami i pomocy ministerstwa trzeba będzie zamknąć szpitale. W pierwszej kolejności te, które mają odpowiedniki w innych wrocławskich placówkach, tak by można było przenieść do nich pacjentów. – Dramat polega na tym, że są to unikatowe kliniki w skali kraju. Ich pacjentów nie możemy przenieść. Zrobimy wszystko, by funkcjonowały jak najdłużej – podkreśla Pobrotyn.
Jedną z nich jest klinika onkologii dziecięcej przy ul. Bujwida. Pod opieką ma 1800 pacjentów z całej Polski. Szefowa kliniki, prof. Alicja Chybicka, przekonuje, że maluchów nie da się przenieść do innego szpitala. – Takich specjalistycznych oddziałów jest tylko kilka w kraju i wszystkie są pełne – argumentuje lekarka. – A jeśli choć na jeden dzień przestaniemy leczyć te dzieci, to zagrozimy ich życiu.
Przy Bujwida do zdrowia dochodzi Ania z Kędzierzyna-Koźla, która cierpi na białaczkę. – Tylko tutaj mojej córeczce lekarze mogą podawać chemię. I tylko tu ma szanse wyzdrowieć – przekonuje mama, Wioletta Baranek. – Nie chcę myśleć, że ktoś mógłby zamknąć klinikę.
Przyczyną tych kłopotów jest decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że komornicy mogą zajmować wszystkie pieniądze, jakie wpływają na konta zadłużonych szpitali. Wicemarszałek Dolnego Śląska, Marek Moszczyński, dowodzi, że to stawia pod znakiem zapytania działanie wielu placówek. – Trzeba wyznaczyć szpitale, do których byliby przenoszeni chorzy – wyjaśnia Moszczyński. Nie chce zdradzić, o jakie placówki chodzi.
– Będziemy współpracować ze wszystkimi instytucjami, które mogą zapobiec kryzysowi. Bo nie możemy ukrywać – mamy do czynienia z potężnym kryzysem – dodaje Moszczyński. •
Prezydent Andrzej Duda zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?