Kredyt jak ruletka

WROCŁAW

Kurs euro z dnia na dzień skoczył w górę. Z wielkim niepokojem przyglądają się temu ci, którzy wzięli kredyt w tej walucie. Czy grozi im ruina finansowa? Czy mogą się uratować?

Dwa lata temu opłacało się zaciągnąć kredyt w euro, podobnie jak dzisiaj we frankach szwajcarskich. W trzecim kwartale 2001r. kosztowało ono ok. 3,5 zł. Teraz jego cena sięga 4,5 zł. Podrożało o 28 proc.!

- Już od pół roku przychodzą do nas klienci, którzy chcą zamienić kredyt zaciągnięty w euro na złotówki lub inną walutę - mówi Adrian Jarosz z biura doradztwa finansowego "Expander" we Wrocławiu. - Jednak przewalutowanie w takim momencie, gdy euro jest drogie, nie jest korzystne. Lepiej poczekać, aż jego cena spadnie.

Dlaczego tak drogo

Ile będzie nas kosztowała ta operacja? To zależy od banku. Najczęściej pobierają one do 2 proc. kwoty przewalutowanej, ale czasem robią to za darmo. Poza tym banki zamieniają euro najpierw na złotówki po cenie sprzedaży, a te następnie np. na franki szwajcarskie, ale tym razem po cenie kupna. Dlatego operacja jest bardzo kosztowna, a nie mamy żadnej gwarancji, że za jakiś czas euro nie potanieje.
Kredyt we franku szwajcarskim jest alternatywą dla euro, bo choć ich ceny są ściśle powiązane, to frank jest znacznie stabilniejsza walutą.

Bez paniki

- Cena euro skacze, bo wielu ekonomistów krytykuje projekt budżetu państwa na 2004 rok - ocenia Adrian Jarosz. - Trzeba poczekać dwa tygodnie, sytuacja powinna się wyklarować. Wszyscy się zastanawiają, czy rząd poradzi sobie z deficytem. Jeżeli nie, to euro może skoczyć nawet do 6 zł.
Ważne jest też, na jak długo zaciągnęliśmy kredyt. Jeżeli na 20 lat, nie powinniśmy panikować i przewalutowywać kredytu, bo liczy się jego całkowity koszt. Trzeba zatem patrzeć perspektywicznie i nie przejmować się tym, że kredyt chwilowo jest bardzo drogi.

- W maju wejdziemy do Unii Europejskiej. Wartość naszej waluty powinna ustabilizować się na poziomie ok. 4 zł. A za kilka lat prawdopodobnie wejdziemy do strefy euro. I wtedy nie będzie problemów ze zmianą kursu - mówi Jarosz.

Przejście na franka

Oprócz przewalutowania możemy też skorzystać z tzw. kredytu konsolidacyjnego, zaciągniętego np. we frankach szwajcarskich. Taki kredyt bierze się na spłacenie innej pożyczki lub kilku. Ma niższe oprocentowanie niż np. samochodowy, ale banki wymagają dodatkowego zabezpieczenia w postaci hipoteki na mieszkaniu.