Końskie zdrowie

LEGNICA

Piłkarz Miedzi, Jarosław Kupis należy do najciekawszych zawodników grających w silnej III lidze śląskiej. Opinia szkoleniowców wielu klubów jest następująca: nawet w słabszej dyspozycji w kilka minut niekonwencjonalnymi akcjami potrafi rozstrzygnąć o losach meczu.

* Kupis -napastnik czy Kupis -pomocnik? Kto i kiedy rozstrzygnie ten spór?

- Gram tam, gdzie każe trener. Przez pięć lat występów w Concordii Knurów grałem wyłącznie jako napastnik. Zdobywałem sporo goli. W Miedzi praktycznie od początku trener Klepak desygnował mnie na lewą pomoc. Granie na boku pomocy zwłaszcza w systemie 4-4-2 wymaga iście końskiego zdrowia. Przed meczem ze Swornicą trener ustawił mnie w ataku. Strzeliłem dwa gole, a przecież napastników rozlicza się z bramek.Występy na skrzydle uczyniły mnie piłkarzem bardziej wszechstronnym, ale wolę jednak grać w ataku. Jak zwykle życie, czyli kolejni trenerzy rozstrzygać będą gdzie zagram.

* Kilka lat temu Miedź uległa w ligowym meczu Concordii Knurów strzeliłeś dwie bramki...

- ... a po meczu zagadnął mnie trener Andrzej Kisiel, proponując przejście do legnickiego zespołu.

* Nie żałujesz swojej decyzji o przeprowadzce do Miedzi?

- Absolutnie nie. Dostałem bardzo konkretną propozycję zmiany barw mając 20 lat. Była to dla mnie szansa na zmianę otoczenia. Kontrakt w Miedzi mam do listopada 2004 roku. Traktuję pobyt w Legnicy jako promocję swojej osoby. Dobra gra Miedzi, wysoka lokata w tabeli, to także szansa dla mnie.

* Gdy już się wypromujesz, to gdzie chciałbyś zagrać?
- Nie ma na Górnym Śląsku piłkarza, który nie marzyłby o grze w Górniku Zabrze. I to jest także mój cel piłkarski.

* Latem jednak zainteresował się Tobą inny Górnika - z Polkowic...

- Czytałem o tym w wielu gazetach i na tym moja wiedza się kończy. Może jednak były rozmowy między działaczami Miedzi i Polkowic.