Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komisja Nadzoru Finansowego chce wprowadzić certyfikaty dla doradców finansowych.

Ryszard Żabiński
W Polsce jest kilka tysięcy doradców finansowych. Tymczasem w Niemczech około 150 tysięcy Komisja Nadzoru Finansowego chce wprowadzić certyfikaty dla doradców finansowych.

W Polsce jest kilka tysięcy doradców finansowych. Tymczasem w Niemczech około 150 tysięcy
Komisja Nadzoru Finansowego chce wprowadzić certyfikaty dla doradców finansowych. Wszystko po to, abyśmy mieli pewność, że doradca dobrze zajmie się naszymi pieniędzmi, a nie będzie tylko sprzedawcą produktów finansowych

Jest prawdopodobne, że już w przyszłym roku doradcy finansowi będą musieli zdawać egzamin państwowy, tak jak np. doradcy podatkowi.

Pozazdrościć zarobków
Branża doradców finansowych rozwija się błyskawicznie. Takie firmy, jak Expander, Open Finance czy Xelion bardzo szybko stały się największymi graczami na tym rynku, a ich placówki są we wszystkich większych miastach. Równie szybko zwiększa się popyt na takie usługi. Pensje rosną, ale brakuje nam czasu na przemyślenie rozsądnej strategii ulokowania naszych oszczędności. Idziemy więc do doradców.
Średnio doradca może zarobić miesięcznie około 10 tys. złotych. Wielu jest jednak takich, którzy zarabiają 30-40 tys. złotych, a nawet 100 tysięcy złotych. Z drugiej strony, nie muszą oni mieć jakichś specjalnych uprawnień. Nie jest nawet wymagane wyższe wykształcenie. Pojawia się więc obawa, że taki doradca może nas narazić na straty.
– Doradca finansowy czy raczej sprzedawca produktów finansowych? – zastanawia się Łukasz Dejnowicz, rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego w Warszawie. – W praktyce trudno to rozgraniczyć. Klient, który się zgłasza do doradcy, nie płaci bezpośrednio za tę usługę. Wcale to jednak nie znaczy, że jest ona darmowa. Klient płaci wtedy, gdy np. zaciągnie kredyt w poleconym przez doradcę banku. Bank wypłaca bowiem doradcy określoną sumę za sprzedany kredyt. Jest więc obawa, że doradcy mogą polecać produkt, za który dostaną większą prowizję – kosztem interesu klienta.

Komu się poskarżyć?
Klient korzystający z usług doradztwa, wbrew pozorom, nie jest w komfortowej sytuacji. Jeżeli doradca naraził go na straty, wówczas za bardzo nie ma się komu poskarżyć.
– Właściwie nie mamy podstaw do tego, aby zajmować się tym problemem – tłumaczy Zbigniew Jurczyk, dyrektor wrocławskiego oddziału Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Doradca jest tylko doradcą, decyzje podejmuje klient. Nie było u nas takiej sytuacji, że ktoś się skarżył na doradców. Jeżeli ktoś poczuje, że stracił na współpracy z takim finansistą, wówczas pozostaje mu tylko droga sądowa.
Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła więc lepiej chronić interesy klientów.
– Wprowadzając certyfikaty, chcemy skorzystać z doświadczeń m.in. takich krajów, jak Wielka Brytania i Niemcy – dodaje Łukasz Dejnowicz. – Wprowadzenie np. zasady, że do wykonywania tego zawodu potrzebne jest zdanie egzaminu państwowego, wymagałoby przyjęcia nowej ustawy. Sądzę, że będzie to możliwe w przyszłym roku.
Przedstawiciele firm zatrudniających doradców finansowych widzą w tej propozycji szansę na ucywilizowanie rynku.
– Sama idea jest słuszna – uważa Dariusz Bury z Goldenegg w Warszawie. – Niestety, zdarzają się wśród doradców osoby, które nie mają zielonego pojęcia o wykonywaniu tego zawodu. – Łatwiej jest zostać doradcą finansowym niż taksówkarzem – dodaje Artur Niewrzędowski z firmy Xelion. – Tak nie powinno być. Doradca, który popełnia błędy, też raczej nie spotyka się z żadnymi sankcjami. Najwyżej, jak go wyrzucą z jednej firmy, to przejdzie do innej i robi to samo. Żeby wyeliminować takie sytuacje, proponujemy wprowadzenie rynkowego rejestru doradców finansowych. Jeżeli ktoś naraża klientów na straty, to powinien ponosić przede wszystkim sankcje środowiskowe.

Ustalić powiązania
Klienci doradców uważają, że największe firmy są powiązane z instytucjami, które dostarczają różne produkty finansowe. Mówi się więc, że Expander jest powiązany z GE Bankiem, Open Finance z Getin Bankiem, a Xelion z Pekao SA. Tym samym więc spełniają oni jakby rolę dystrybutorów produktów tych instytucji, kosztem interesów klienta. Sami zainteresowani nie zgadzają się z takimi opiniami.
– Wszystko zależy od tego, jak jest ustawiony system prowizyjny – tłumaczy Dariusz Bury. – Niezależnie od tego, czy sprzedamy produkt towarzystwa inwestycyjnego A czy B – wynagrodzenie jest takie same. Nie mamy więc żadnego interesu w tym, aby preferować konkretne TFI.
– Sprzedajemy również z powodzeniem produkty konkurencyjne dla Pekao SA – przekonuje z kolei Artur Niewrzędowski z Xeliona. Zdaniem naszego rozmówcy, problem tkwi gdzie indziej.

Branża się rozwija
– Klient czuje się źle obsłużony wtedy, gdy doradca udzieli mu jakichś porad, a potem o nim zapomina – mówi Artur Niewrzędowski. – My obsługujemy klienta przez cały czas i modyfikujemy swoje doradztwo, w zależności od sytuacji rynkowej i sytuacji materialnej samego klienta.
W Polsce rynek doradców finansowych szybko się rozwija. Daleko mu jednak do takich rynków, jak włoski, gdzie jest ok. 35 tys. doradców, czy niemiecki (150 tys. doradców). •

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto