MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna sensacja

Michał Karpiński
Kombinacja alpejska dla nieznanego Teda Ligety Bode Miller – najbardziej kontrowersyjny i uniwersalny narciarz świata – zmierzał po złoto. W pierwszym przejeździe slalomu ominął jednak tyczkę.

Kombinacja alpejska dla nieznanego Teda Ligety

Bode Miller – najbardziej kontrowersyjny i uniwersalny narciarz świata – zmierzał po złoto. W pierwszym przejeździe slalomu ominął jednak tyczkę. Kandydatem do złota stał się więc lider PŚ Benjamin Raich, ale w drugim przejeździe wypadł z trasy

O Millerze mówiło się przed igrzyskami, że może zdobyć pięć medali, ale już w pierwszej konkurencji (zjazd) te przewidywania się nie sprawdziły. Bode był 5., ale miał inne – jak zwykle w jego przypadku – oryginalne zdanie na ten temat. – Spokojnie. Po badaniach antydopingowych mogę się przesunąć w górę. Nikogo jednak nie ukarano, ale Amerykanin wcale się nie zmartwił, bo, jak uważa, na medalach mu nie zależy. Wczoraj jednak, tak od niechcenia, wygrał przed południem zjazd. W konkurencji, którą zaczął trenować już po debiucie na trasach PŚ, wygrał o 0,32 s z Szwajcarem Didierem Defago i o 0,86 s z Włochem Peterem Fillem. Tyle że wspomniana dwójka nie startuje w zasadzie w slalomie i było jasne, że w klasyfikacji ostatecznej będą bez szans. Medalowe pozycje miał przede wszystkim zaatakować dopiero trzynasty Austriak Benjamin Raich (2,06 s do odrobienia).

Pechowa tyczka

W pierwszym przejeździe Miller stracił do Raicha 0,97 sekundy i wciąż był głównym kandydatem do złota, bo jego największą domeną zawsze były drugie przejazdy. Po kilku minutach od minięcia mety sędziowie jednak zauważyli na powtórkach, że Amerykanin ominął 42. tyczkę. Na prowadzenie wysunął się więc świetnie szusujący Raich. Za nim przed decydującą rozgrywką był Ivica Kostelić (14. po zjeździe), który tracił do Austriaka 0,40 s oraz rodak Millera – Ted Ligety. Ten ostatni, mistrz USA w slalomie i były mistrz świata juniorów, pojechał z ułańską fantazją. Kostelić go nie pokonał i młody Jankes czekał na przejazd Raicha. Ten na pierwszym pomiarze czasu stracił nieco do Ligety’ego, a do następnego już nie dojechał. Wypadł z trasy i w Sestriere doszło do kolejnej sensacji. W niedzielę przecież w zjeździe zwyciężył nieznany Francuz Antoine Deneriaz.

Upadek Czecha

Nie obyło się bez upadków. Czech Filip Trejbal przejechał sto metrów na jednej narcie, potem wylądował na siatce, a na koniec zjechał na plecach kolejne kilkadziesiąt metrów. Już bez kasku. Nic mu się nie stało.
Cały i zdrowy do mety dotarł Michał Kałwa. Polak po zjeździe był 38., ale już w slalomie wypadł z trasy i swoją złość wyładował na Bogu ducha winnych tyczkach.
Raichowi, oprócz pecha Millera, w wygranej pomogła kontuzja najlepszego w Salt Lake City Kjetila Andre Aamodta. Norweg to jedyny obok Amerykanina obecnie startujący narciarz, który w historii swoich występów wygrał zawody Pucharu Świata w każdej z pięciu alpejskich konkurencji (slalom, slalom gigant, supergigant, zjazd i kombinacja alpejska). Oprócz wspomnianej dwójki podobnym wyczynem pochwalić się mogą : Pirmin Zurbriggen (Szwajcaria), Marc Girardelli (Luksemburg) oraz Guenther Mader (Austria). •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska kadra w ośrodku w Hanowerze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto