Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy już w półfinale

[email protected]
Środowy mecz otwarcia Belgia - Dania oglądali tylko polscy zawodnicy, obsługa techniczna, spiker i znajomi królika. Wczoraj Polacy ściągneli już do hali Savaria prawdziwych kibiców.

Środowy mecz otwarcia Belgia - Dania oglądali tylko polscy zawodnicy, obsługa techniczna, spiker i znajomi królika. Wczoraj Polacy ściągneli już do hali Savaria prawdziwych kibiców. Co prawda tylko 60-osobową grupę, ale zawsze. Były flagi z Głuchowa, Racota i Leszna. Nie było za to emocji, bo Duńczcycy grają w europejskiej trzeciej lidze. Skończyło się więc siatkarską potrójną krótką - 3:0 (25:21, 25:19, 25:19)

- Nie myślimy na razie o Finach, czy o Belgach. Skupiamy się na Danii. Taki błąd popełniliśmy na mistrzostwach Europy, gdy przed spotkaniem z Belgią myślami byliśmy już gdzieś dalej - mówił nam przed tym meczem Daniel Pliński, najskuteczniejszy w pierwszej partii (5 pkt). Na skrzydle średnio szło za to Mariuszowi Wlazłemu, bo jego ataki Duńczycy podbijali wielokrotnie.
Tą swoją ofiarną grą doszli nawet biało-czerwonych na punkt (15:14). W drugim secie Raul Lozano dał już nawet oswoić się z boiskiem Wojciechowi Jurkiewiczowi, wpuszczając go za Wojciecha Grzyba.

Kolejna odsłona zaczęła się od syndromu trzeciego seta. Na pierwszą przerwę techniczną nasi rywale schodzili z dwupunktową zaliczką (10:8), której później nie chcieli się tak łatwo pozbyć. Na moment nawet ją powiększyli (11:8). Tyle że po drugiej stronie siatki byli wspomniany już Pliński oraz Michał Winiarski, który popisywał się nie tylko szeroką paletą zagrań w ataku, ale też umiejętnością blokowania.
To właśnie skrzydłowy włoskiego Trentino doprowadził najpierw do remisu 11:11, a po chwili wyprowadził swój zespół na prowadzenie (12:11). Goście wpadli w taki dołek, że do drugiej przerwy już nie punktowali (16:11). I było po herbacie. Tzn. po Duńczykach. Ich druga porażka oznacza, że w półfinałach wystąpią i Belgowie, i biało-czerwoni.
Dziś gramy z Belgią (godz. 17.30), z którą mamy rachunki do wyrównania (sławetne 1:3 na mistrzostwach Europy). - W Moskwie wyszedł nam mecz życia. W Szombathely on się raczej nie powtórzy - realistycznie spogląda na sprawę rozgrywający Frank Depestele. To największa gwiazda Belgów, na co dzień gracz rosyjskiego Lokomotiwu Biełgorod. Reszta występuje głównie w rodzimej lidze.
- Nasza potyczka z Danią to nie był mecz z bąbelkami, ale najważniejsze, że do przodu. Przedwczoraj uaktualniliśmy dane z mistrzostw Europy o Belgach i musimy się zrewanżować - przekazał nam drugi trener Alojzy Świderek. Cza aby tamte dane były na pewno... dokładne? - Hm, kierunki, po których zawodnicy atakują, się nie zmieniły. Ich pierwsza szóstka też nie. Musimy mieć tylko lepszy dzień - dodał asystent Raula Lozano.
Po Szombathely nasza ekipa porusza pojazdem z napisem "Autokar mistrzyń Europy i wicemistrzów świata". PZPS postanowił zatem operować konkretami, a nie sloganami, jak przed ponad rokiem podczas niemieckiego mundialu nasi piłkarze. Oni byli wtedy "Waleczni i niebezpieczni". W teorii tylko, bo przecież odpadli z hukiem, będąc tego pewnym już po dwóch pierwszych meczach. A czy pojazd wicemistrzów świata dotrze aż do Pekinu, dowiemy się najwcześniej w styczniu.

Polska - Dania 3:0 (25:21, 25:19, 25:19)Polska: Zagumny, Wlazły (11 pkt.), Świ-derski (11), Pliński (10), Grzyb, Winiar-ski (15), libero Ignaczak oraz Bąkiewicz, Jurkiewicz (1), Szymański, Żegadło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto