Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden cel Turowa: pobić mistrza!

Michał Lizak
Fot. Tomasz Hołod Robert Witka (z piłką) kontra Filip Dylewicz, czyli powtórka z ostatniego finału play-off
Fot. Tomasz Hołod Robert Witka (z piłką) kontra Filip Dylewicz, czyli powtórka z ostatniego finału play-off
Rewanż za finał bez wielkiego faworyta. Czy PGE Turów zwolni trenera Kijewskiego? Takich spotkań nigdy nie trzeba specjalnie reklamować: mistrz kontra wicemistrz.

Rewanż za finał bez wielkiego faworyta. Czy PGE Turów zwolni trenera Kijewskiego?
Takich spotkań nigdy nie trzeba specjalnie reklamować: mistrz kontra wicemistrz. Dziś w Sopocie Prokom Trefl podejmuje PGE Turów Zgorzelec (relacja w Polsacie Sport i PRW, godz. 20).
Już dawno Prokom Trefl nie był w tak trudnej sytuacji. Nie dość, że drużyna gra źle, kompromitując się dość regularnie w Eurolidze, nie dość, że prasa rozpisuje się na temat biznesowych powiązań wewnątrz klubu, niemających wiele wspólnego z tradycyjnym układem decyzyjnym w klubach z europejskiej czołówki, to jeszcze kontuzji nabawił się podstawowy center mistrzów Polski - Tomas van den Spiegel. Czy można wyobrazić sobie lepszy moment, by PGE Turów spróbował wygrać na wyjeździe z potentatem i zdecydowanym faworytem polskiej ekstraligi?
- Kompletnie nie zajmuję się tym, co dzieje się w Sopocie. Mnie interesuje tylko mój zespół. Wiem jedno - jeśli zagramy na sto procent swoich możliwości - możemy powalczyć o zwycięstwo - mówi spokojnie trener Saso Filipovski. On ma prawo być w komfortowej sytuacji - jego zespół gra dobrze zarówno w lidze, jak i w Pucharze ULEB. - Wygrane na arenie międzynarodowej wzmacniają naszą drużynę. Skoro we wtorek wygraliśmy w Kazaniu, to czemu nie mamy pokusić się o sukces w Sopocie - pyta Arkadiusz Krygier, prezes PGE Turowa.
O takim spokoju trudno mówić w Sopocie. Zespół jest rozbity psychicznie, znużony porażkami, bez ważnych graczy (może brakować także Wagnera), a do tego z trenerem, który nie wie, czy ma się podawać do dymisji, czy dalej pracować. - Muszę przemyśleć całą sytuację - mówił Kijewski po euroligowej porażce z włoską Sieną. W czwartek potwierdził: - Pracuję nadal! Jeśli przegra - nic go może nie uratować.
Na pewno nie spotka się to z aplauzem kibiców, którzy głośnymi gwizdami na niemal każdym już meczu pokazują Kijewskiemu, czego oczekują.
Po raz pierwszy od bardzo dawna trudno wskazać faworyta meczu w Sopocie. Zawsze w lidze - niezależnie od rywala - był to Prokom. Teraz wiele zależy od dyspozycji gości. Jeśli wicemistrz zagra podobnie jak we Wrocławiu z ASCO Śląskiem - może myśleć o sukcesie.
W lidze zawsze obowiązuje hasło: bij mistrza. Czas wcielić je w życie.

8:1 to bilans wszystkich ligowych spotkań Prokomu z Turowem w Sopocie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto