Ekstraliga Bez Crumpa ani rusz - Leszczyńskie Byki zdobyły na Atlasie pięć punktów

Gdy podczas GP Szwecji potłukł się Jason Crump jasne było, że Atlas będzie miał ogromne problemy z pokonaniem Unii. I leszczynianie wykorzystali tę wyrwę w składzie WTS-u, wygrywając 47:42

Wszyscy, którzy przyszli w niedzielę na Stadion Olimpijski, mieli obawy nie tylko o wynik. Zastanawiali się nad kontuzją Crumpa. – Australijczyk zadzwonił do mnie przed meczem i powiedział, że nie złamał sobie niczego. Jest tylko potłuczony. Jednocześnie poprosił mnie o to, bym nie stosował zastępstwa zawodnika, by nie blokować mu startów w najbliższych dniach – mówił wczoraj trener Marek Cieślak.
Wydawało się więc, że swoją szansę może dostać Krzysztof Słaboń. Niestety przy przekształcaniu klubu w spółkę akcyjną nie przepisano na nowo jego umowy i nie mógł on wystąpić ze względów regulaminowo-prawnych.
Za Crumpa pojechał Nicolai Klindt, ale spisywał się fatalnie, aż czterokrotnie przyjeżdżając na ostatnim miejscu. Wrocławianie od 6. biegu próbowali gonić wynik. Najlepszą okazję na doścignięcie Byków mieli w starciu numer 14. Najpierw na taśmę najechał Jarosław Hampel. Goście nie mieli możliwości wstawienia za niego świetnie jadącego Troya Batchelora, gdyż ten wykorzystał wcześniej limit startów. Zawodnicy wystartowali więc w trzyosobowym składzie. Na 5:1 jechali Hans Andersen i Tomasz Jędrzejak, a za nim plasował się Damian Baliński. Leszczynianin długo atakował, aż na wejściu w ostatni łuk wyprzedził wrocławianina. I... po chwili obaj wylądowali na bandzie. – Sczepiliśmy się motocyklami i nie dało się odkleić. Stąd upadek – tłumaczył Baliński. A że to zawodnik Unii był na prowadzeniu, sędzia wykluczył Jędrzejaka, który z podejrzeniem stłuczenia żeber pojechał do szpitala. Zamiast 5:1 zrobiło się 3:2 i przed ostatnim biegiem tylko cud (czytaj 5:0) mógłby dać wrocławianom wygraną.
Nie doszło do niego i Unia wygrała, zgarniając oprócz dwóch punktów także trzeci – bonusowy. – Ten mecz wygrał Bykom Troy Batchelor – mówił po spotkaniu Cieślak. I miał rację. Debiutujący w naszej lidze Australijczyk wygrał dwa biegi, notując w sumie 10 oczek.
Przyczyn porażki WTS-u było naturalnie więcej. Wydawało się, że lepiej powinien zaprezentować się chociażby Tomasz Gapiński. – W piątek na treningu jeździł fantastycznie. Ale w sobotę był na spotkaniu ligi czeskiej. Być może zaważyło tu przemęczenie? – retorycznie zapytał Cieślak. •

Bieg po biegu
I Batchelor, Holder, R. Kasprzak, Korbel 2:4
II Andersen, Jędrzejak, Kasprzak, Baliński 5:1 (7:5)
III Bjerre, Hampel, Gapiński, Miśkowiak 4:2 (11:7)
IV Adams, Batchelor, Holder, Klindt 1:5 (12:12)
V Kasprzak, Bjerre, Baliński, Gapiński 3:3 (15:15)
VI Batchelor, Hampel, Holder, Klindt 1:5 (16:20)
VII Adams, Andersen, Jędrzejak, R. Kasprzak 3:3 (19:23)
VIII Kasprzak, Holder, Baliński, Klindt 2:4 (21:27)
IX Jędrzejak, Andersen, Miśkowiak, Hampel 5:1 (26:28)
X Adams, Bjerre, Gapiński, Batchelor 3:3 (29:31)
XI Hampel. Baliński, Jędrzejak, Klindt 1:5 (30:36)
XII K. Kasprzak, Holder, Gapiński, R. Kasprzak 3:3 (33:39)
XIII Andersen, Batchelor, Adams, Bjerre 3:3 (36:42)
XIV Andersen, Baliński, Jędrzejak (w), Hampel (t) 3:2 (39:44)
XV Andersen, K. Kasprzak, Adams, Bjerre 3:3 (42:47)

Tragedia w Krośnie
Do dramatycznego wydarzenia doszło w Krośnie podczas II-ligowego meczu KSM-u z Olympem Praga. Spotkanie przerwano po sześciu biegach kiedy koszmarny wypadek miał młody Czech Michal Matula. 20-latek zmarł w szpitalu.