Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekonomiści przecierają oczy ze zdziwienia

Janusz Michalczyk
Infografika : Maciej Dudzik
Infografika : Maciej Dudzik
Ceny surowców pną się od paru miesięcy w górę jak szalone. Gorączka panuje także na giełdzie. Czy jesteśmy w przededniu krachu? To prawdziwy obłęd – komentuje Piotr Kuczyński, niezależny analityk.

Ceny surowców pną się od paru miesięcy w górę jak szalone. Gorączka panuje także na giełdzie.
Czy jesteśmy w przededniu krachu?

To prawdziwy obłęd – komentuje Piotr Kuczyński, niezależny analityk. – Karty rozdają spekulanci, którzy windują notowania m.in. ropy, złota i miedzi na astronomiczne poziomy.
Ceny ropy nieco się uspokoiły po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii obniżyła w miniony piątek swoje szacunki zapotrzebowania na ropę w 2006 roku. Powodem jest niższe od prognoz zużycie w USA i Rosji. Natomiast notowania miedzi na giełdzie w Londynie wzrosły w ubiegłym tygodniu o ponad 10 proc., dochodząc do nieprawdopodobnego pułapu 8.800 dolarów za tonę.

Magia zysków
Zarobione na spekulacji surowcami pieniądze trafiają na giełdy papierów wartościowych, także w naszej części Europy. Na warszawskim parkiecie mieliśmy ostatnio mały prysznic, bo większość akcji staniała, ale wcześniej cena papierów największych spółek rosła jak na drożdżach. Tak szybko, że niektórzy analitycy zaczęli przepowiadać zmianę trendu i gwałtowne spadki.
Wbrew pozorom, zawirowania na parkiecie mogą uderzyć po kieszeni nie tylko graczy ogarniętych gorączką zysków, którzy sami kupują akcje, ale całą rzeszę Polaków. Hossa skłoniła bowiem wielu rodaków do wycofywania bezpiecznych, lecz niskooprocentowanych lokat z banków i wpłacania pieniędzy do funduszy inwestycyjnych. Na giełdę płynie też coraz większy strumień z otwartych funduszy emerytalnych.
Co by się stało, gdyby nagle przyszła bessa i kursy nagle zanurkowały? Eksperci uspokajają, że fundusze emerytalne tak dużo zarobiły na ostatniej hossie, że nawet po mocnych spadkach i tak będą na plusie.

Agresywne fundusze
Więcej powodów do zmartwień mogą mieć ci, którzy dali się uwieść reklamom najbardziej agresywnych funduszy inwestycyjnych, wabiących rocznym zyskiem na poziomie 40 proc. Tymczasem zyski z giełdowych spekulacji szybko mogą się skurczyć do zera, a nawet zamienić w straty.
– Na razie nic nie wskazuje, by miał nastąpić krach, ale tego nikt nie jest w stanie przewidzieć – mówi Piotr Kuczyński. – Prawidłowość jest taka, że im szybszy mamy wzrost, tym gwałtowniejszy jest spadek.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto