MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie osoby ranne w wypadku na przejeździe kolejowym w Długołęce

Anna Waszkiewicz
Cudownie ocaleni – Usłyszeliśmy huk i pisk hamulców pociągu. Po chwili byliśmy na przejeździe. Jeden z mężczyzn wyszedł z opla sam. Drugiego wyciągaliśmy razem z pogotowiem. Nie było chwili do stracenia.

Cudownie ocaleni
– Usłyszeliśmy huk i pisk hamulców pociągu. Po chwili byliśmy na przejeździe. Jeden z mężczyzn wyszedł z opla sam. Drugiego wyciągaliśmy razem z pogotowiem.
Nie było chwili do stracenia. Wszystko trzeszczało i dymiło. Baliśmy się, że wybuchnie – opowiada Sławomir Obrzut, świadek wypadku

Opel zderzył się z pociągiem wczoraj przed 9. To, że w wypadku na przejeździe w Długołęce nikt nie zginął, to cud. Siła uderzenia odrzuciła samochód na pobliski słup trakcji elektrycznej. Opel vectra owinął się wokół niego. Karoseria była całkowicie zgnieciona.
– Trudno było uwierzyć, że ktoś mógł przeżyć w tak zmiażdżonym aucie. Ale natychmiast ruszyliśmy na pomoc – wspomina Sławomir Obrzut, który przybiegł na przejazd tuż po wypadku.
Podróżujący vectrą mogą jednak mówić o ogromnym szczęściu. Jeden z nich o własnych siłach wyszedł z samochodu. Drugiego z roztrzaskanego auta wyciągnęli Sławomir Obrzut i Piotr Urbański.
– Czekaliśmy tylko na pogotowie, żeby wyciągać go pod okiem lekarza – wspomina drżącym głosem Urbański. – Tylko raz zamarły nam serca. Zobaczyliśmy fotelik dziecięcy i wystraszyliśmy się, że w tej kupie żelastwa został jeszcze maluszek – dodaje.
Na szczęście okazało się, że samochodem jechali tylko dwaj mężczyźni. Obaj są ranni, przewieziono ich do szpitali.
Samochód osobowy zderzył się z pociągiem relacji Kluczbork–Wrocław. Skład zatrzymał się 300 metrów za przejazdem. Jego pasażerowie musieli przesiąść się do innego pociągu.
– Nie było jednak żadnych utrudnień dla podróżnych, bo ruch puściliśmy równoległym torem – podkreśla Mirosław Siemieniec, rzecznik wrocławskiego oddziału PKP Polskich Linii Kolejowych.
W tym miejscu pociąg może jechać nawet z prędkością 100 km/h.
Jaką prędkość miała lokomotywa i jakie były przyczyny wypadku, ustala policja. Świadkowie mówią, że zawinił kierowca opla. Najprawdopodobniej nie zauważył nadjeżdżającego składu.
– Kolega stał ciężarówką po drugiej stronie przejazdu. Czekał, aż przejedzie pociąg – opowiada Piotr Olech, pracownik betoniarni, do której jechał samochód osobowy. – W pewnej chwili nadjechała vectra. Jadący nią dwaj mężczyźni mocno o czymś dyskutowali. I chyba dlatego wjechali prosto pod lokomotywę...

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto