Drabik znalazł klub

ŻUŻEL

- W Atlasie nie będę jeździł - przekonuje zawodnik

Jak już pisaliśmy, dla Sławomira Drabika zabrakło miejsca w składzie WTS-u na przyszły rok. - Zrobiłem to z bólem serca, ale z kogoś musieliśmy zrezygnować - mówił nam w środę, po rozmowach z menedżerem zawodnika Januszem Tobijańskim, prezes WTS-u Andrzej Rusko. W piątek ukazała się natomiast prasowa wypowiedź, w której szef klubu mówi, że nie jest do końca przekonany czy rezygnować z 38-letniego Drabika.

Przed ponad rokiem w podobnej sytuacji znalazł się koszykarz Maciej Zieliński, z którym Grzegorz Schetyna nie chciał podpisać nowego kontraktu. Po wielu artykułach oraz głosach kibiców dla Zielonego została jednak przygotowana odpowiednia umowa. Teraz fani też są za pozostaniem Drabika, ale sytuacja raczej się nie powtórzy.

- Wiedziałem, że po moim karambolu mogą mnie we Wrocławiu nie chcieć, dlatego nie ma co ukrywać, że rozglądałem się za inną robotą. Teraz jestem już dogadany gdzie indziej. Na razie sprawa odbyła się tylko na usta, ale oferta jest konkretna i już nie mogę się wycofać. Za tydzień, dwa będzie mogła pójść w druk. Dziś nie mogę jednak powiedzieć czy chodzi o Krosno czy o Ugandę, bo dałem słowo - przekonuje Drabski, który z WTS-em chce się rozstać w zgodzie. Nie ukrywa też, że chodzi o klub ekstraligowy.

Do Wrocławia mogą natomiast trafić Tony Rickardsson i Janusz Kołodziej. Wtajemniczeni twierdzą, że Szwed jest już naprawdę blisko Atlasa. To byłby hit!