Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorosłym przynosi winko

Barbara Chabior
Nasi mali eksperci z wrocławskiego przedszkola wiedzą wszystko o Świętym Mikołaju.
   fot. Tomasz Gola
Nasi mali eksperci z wrocławskiego przedszkola wiedzą wszystko o Świętym Mikołaju. fot. Tomasz Gola
Wspaniale jest mieć kilka lat i wierzyć w Świętego Mikołaja Spotkać go trudno, bo zjawia się nocą. Ale przychodzi – to najważniejsze. Co robi w grudniu? To wie każde dziecko.

Wspaniale jest mieć kilka lat i wierzyć w Świętego Mikołaja

Spotkać go trudno, bo zjawia się nocą. Ale przychodzi – to najważniejsze. Co robi w grudniu? To wie każde dziecko. Ale co go zajmuje latem?

Odpowiedź jest prosta: – Produkuje zabawki i gromadzi na koncie pieniądze, żeby potem wyciągnąć je z bankomatu i kupić prezenty – tłumaczą przedszkolaki. Dzieci z Przedszkola im. Czesława Janczarskiego (to ojciec Misia Uszatka) o św. Mikołaju wiedzą wszystko. Razem z nimi przeprowadziliśmy krótką analizę życia świętego, który dzisiaj ma imieniny.
Większości przedszkolaków nie udało się jeszcze z nim spotkać twarzą w twarz. Najczęściej potrzebował pomocy pośredników.
– Ale mój brat go widział, kiedy byliśmy u dziadków. Potem mi o wszystkim opowiedział – chwali się Ernest. – I to był naprawdę najprawdziwszy Święty Mikołaj.
Ale jak rozstrzygnąć ten poważny dylemat, jak upewnić się, czy mamy do czynienia z autentykiem, czy podróbką? Po czym odróżnić prawdziwego od nieprawdziwego św. Mikołaja? Po płaszczu? Po czapce? Odpowiedź jest prosta: konieczny jest test. Trzeba zebrać się na odwagę i sprytnie, znienacka pociągnąć za siwą brodę. Jeśli da się oderwać, to znaczy, że przed nami stoi tylko zastępca świętego.

Nie daje gotówki
Bartek chce mieć w tym roku wojskowe lego i pokemona. No i może jeszcze statek wojskowy. Każdy wie, co powinno się dziś znaleźć pod poduszką, w mikołajowej skarpecie powieszonej przy łóżku, w worku, który zobaczy się po otwarciu rano oczu.
Pies, który szczeka i sam chodzi (na baterie), lalka, biało-czarny miś panda, który mruczy i się przytula – to wszystko, co jest modne, co reklamuje w przedświątecznym czasie telewizja, co zajmuje górne półki w sklepach z zabawkami, staje się przedmiotem pożądania.
Co jednak najważniejsze – św. Mikołaj nie daje nigdy pieniędzy. Co do tego dzieci są zgodne. Żadna koperta z banknotem nie wchodzi w grę.
A jednak ma on do czynienia z finansami. Bo przecież – jak tłumaczą przedszkolaki – jakoś trzeba kupić te prezenty.
Panuje wprawdzie przekonanie, że ten miły pan produkuje zabawki przez całe lato. Pomagają mu całe zastępy krasnali. Jednak nie wszystko da się zrobić, więc trzeba w końcu pójść do sklepu. A w nim, jak wiadomo, trzeba zapłacić. Więc trzeba mieć forsę na koncie i kartę. Mikołaj idzie wtedy po prostu do bankomatu i już po kłopocie.
Skąd się biorą pieniądze na mikołajowym rachunku bankowym? Co do tego nie ma jednomyślności. – Może to pomocnicy są od tego, żeby je zdobyć. Może gdzieś
pracuje i zarabia? Może wyczarowuje? Może ktoś mu daje? – mnożą się dziecięce domysły.

On nas widzi
Dorośli nie mają gorzej. Też dostają 6 grudnia podarki.
Winko mogą dostać od Świętego Mikołaja – wie Natalka. Jednak – to ważne – trzeba być naprawdę grzecznym. Nie wystarczy powiedzieć, że nie zrobiło się nic złego – trzeba przez cały rok „trzymać formę”.
– Cały czas nas obserwuje – stwierdzają przedszkolaki. – Patrzy i wszystko widzi, co zrobimy. I jeśli ktoś nie był dobry, niech się nie dziwi, że dostanie rózgę. Jak na przykład politycy w Sejmie. •

od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto