Dolnośląski Kurator Oświaty ostrzega protestujących nauczycieli. "Zwolnienie, a nawet wydalenie z zawodu"
Kurator ma już pierwsze sprawy na biurku
- Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół. Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem - napisała w komunikacie rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska - Czynności kontrolne i wyjaśniające podjęliśmy w kilku sprawach w skali województwa po otrzymaniu skarg i zawiadomień. Mam nadzieję, zwłaszcza po moim liście do dyrektorów i nauczycieli, że ich więcej nie będzie - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl kurator Roman Kowalczyk. Dolnośląski Kurator Oświaty Roman Kowalczyk w opublikowanym przez nas liście napisał, że zachęcanie uczniów do udziału w nielegalnych zgromadzeniach i to w czasie pandemii koronawirusa, wywieranie presji i piętnowanie uczniów, którzy w manifestacjach i marszach nie chcą brać udziału jest niedopuszczalne i naganne. „W każdej takiej sytuacji będę interweniował i stanowczo reagował” - ostrzegł. Jakie kary grożą nauczycielom? O jakich sytuacjach wie już kurator? I co na to nauczyciele? Czytaj na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.