MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Cios od Adriany

red
Po wyjazdowym zwycięstwie w Muszynie wrocławianki odzyskały pewność siebie, ale w sobotę zabrakło im do zwycięstwa trochę szczęścia i opanowania. W pierwszej partii dała im się we znaki Karolina Ciaszkiewicz, która ...

Po wyjazdowym zwycięstwie w Muszynie wrocławianki odzyskały pewność siebie, ale w sobotę zabrakło im do zwycięstwa trochę szczęścia i opanowania. W pierwszej partii dała im się we znaki Karolina Ciaszkiewicz, która półtora roku temu była o krok od podpisania kontraktu z Gwardią, by koniec końców wybrać bardziej intratną ofertę z Poznania. Stamtąd trafiła z kolei do Bydgoszczy.

Wrocławianki tylko przez moment były na prowadzeniu (11:10), a później na zagrywce stanęła Joanna Kuligowska, wypracowując Adrianie 5 oczek zaliczki (11:16).

Przegląd Baranka

W drugiej partii sytuacja zmieniła się na lepsze. Ciaszkiewicz, która została skarcona w końcówce pierwszej partii (dwukrotnie zablokowana w efektowny sposób) już nie była tak pewna w ataku, a gwardzistki grały to, czego się od nich oczekuje. Na drugą przerwą techniczną schodziły prowadząc 16:13, w czym spora zasługa Anny Barańskiej. Atakująca Gwardii błysnęła dobrym przeglądem sytuacji, rezygnując dwukrotnie z silnego ataku na rzecz plasu czy też kiwki w wolne pole. Przebudziła się także Joanna Kaczor, doprowadzając do stanu 20:15.

Ekipa Jacka Grabowskiego poszła za ciosem i wygrała także trzecią partię, a tym razem katem okazała się Katarzyna Mroczkowska (przed dwoma laty wróciła do Gwardii z Bydgoszczy), zdobywając w zaciętej końcówce kilka ważnych punktów. I na tym szczęście gospodyń się skończyło.

Gwardzistki grały ze sporym zaangażowaniem i być może właśnie dlatego na początku czwartej odsłony niepotrzebnie podbiły dwie autowe piłki. Te błędy ustawiły seta, po którym trzeba było rozegrać tie-breaka.

Większość podmęczonych zawodniczek – po obu stronach siatki – asekuracyjnie przestawiła się na zagrywkę stacjonarną, a mimo to mnożyły się błędy. Wrocławianki przegrywały już 3:6, ale doprowadziły najpierw do stanu 9:9 , a później – 12:12. W końcówce gospodynie kierowały piłki już tylko do Barańskiej – tak wybierały bądź tego wymagała sytuacja - ale ta popełniała niestety błędy.

Skrobecki na trybunach

Gwardia pozostała więc z jednym zwycięstwem odniesionym na własnym parkiecie (na inaugurację ligi – 3:2 z Telenetem), choć faktem jest, że do tej pory podejmowała najsilniejsze ekipy. Wczorajszy pojedynek z trybun obserwował były trener reprezentacji – obecnie bezrobotny – Jerzy Skrobecki, zastrzegając: - Przyjechałem po prostu odwiedzić znajomych i tyle.
- Bardzo żal tego meczu, ale rozczarowany być nie mogę. Zaangażowanie było spore – zauważył trener ZEC SV Gwardii Jacek Grabowski.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto