Rozmowa z Marcinem Stefańskim, koszykarzem ASCO Śląska Wrocław
* Zwycięstwem w Koszalinie zrobił Pan sobie prezent urodzinowy. Wieczorem były więc chyba dwie okazje do świętowania...
- Wielkiego świętowania nie było, choć na pewno były bardzo dobre nastroje. Wygraliśmy trudny mecz, mimo słabej skuteczności w rzutach osobistych i z dystansu. Jeszcze raz okazało się, że w tej lidze łatwych rywali nie ma. Z grą było różnie - cieszą dwa punkty.
* Wczoraj wylądował Pan jednak u lekarza - co się stało?
- To jeszcze efekt meczu we Włocławku. Zderzyłem się wówczas łokciami z jednym z rywali. Od tego czasu bolała mnie ręka i konieczna była wizyta u lekarza. Zrobiono mi zdjęcie i okazało się, że muszę przejść drobny zabieg oczyszczenia łokcia. Teraz jest na to najlepszy moment, bo w lidze jest dwutygodniowa przerwa na mecz gwiazd. Zabieg się powiódł, po tygodniu powinienem wrócić do normalnych treningów.
* W Koszalinie długo mecz był wyrównany, a w trzeciej kwarcie wydawało się nawet, że bliżej wygranej są gospodarze. Dlaczego?
- W naszej grze było sporo nieporadności. Słabiej wypadliśmy w obronie, długo nie potrafiliśmy powstrzymać rywali. W drugiej kwarcie wywalczyliśmy sobie sześć punktów przewagi, ale nie potrafiliśmy tego utrzymać. W trzeciej odsłonie rzeczywiście zrobiło się nieciekawie, bo AZS odskoczył na 7 oczek.
* Co sprawiło, że ostatniej kwarcie całkowicie przejęliście inicjatywę i dominowaliście na parkiecie?
- Pokazaliśmy charakter i wreszcie zaczęli bronić z poświęceniem i determinacją. Poza tym świetnie w ataku włączyli się nasi nowi gracze - Hamilton i Hughes - których punkty bardzo przyczyniły się do wygranej.
* Do końca sezonu 6 meczów i wydaje się, że poza pojedynkiem w Sopocie powinniście odnieść komplet zwycięstw.
- Na to liczę, choć w tym sezonie nie ma łatwych rywali. Kluczowy będzie pojedynek ze Stalą Ostrów u siebie - ten mecz po prostu musimy wygrać. Wtedy na 99 procent zapewnimy sobie przynajmniej trzecie miejsce przed play-off. A to teraz nasz podstawowy cel. Drugie miejsce też wydaje się realne, ale do tego może być nawet potrzebny komplet zwycięstw. A wiadomo, że w Warszawie, a przede wszystkim w Sopocie czekają nas ciężkie przeprawy.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?