MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ceny aut do kontroli

Bartosz Chochołowski
Przywożone z zagranicy samochody są śmiesznie tanie. Ale fiskusowi nie jest do śmiechu Izby Celne w całym kraju wzięły się za sprawdzanie importerów używanych aut.

Przywożone z zagranicy samochody są śmiesznie tanie. Ale fiskusowi nie jest do śmiechu

Izby Celne w całym kraju wzięły się za sprawdzanie importerów używanych aut. Kontrolują, czy uczciwie opłacili akcyzę

Od maja zalała Polskę rzeka używanych aut, które można bez większych przeszkód przywozić z krajów Unii Europejskiej. Do końca listopada sprowadzono prawie 700 tys. samochodów. Wiele jednak wskazuje na to, że ich deklarowana wartość jest często zaniżona. Podając w urzędzie celnym niższą cenę, płaci się bowiem niższy podatek akcyzowy.
Służby celne postanowiły ukrócić ten proceder - będą starały się udowodnić niektórym importerom, że w rzeczywistości za auto zapłacili więcej. Średnio podatek akcyzowy od jednego sprowadzonego samochodu wyniósł 1190 zł. To niewiele. Gdyby tyle zapłacić od auta, które ma 6 lat i silnik o pojemności poniżej 2 litrów, to samochód musiałby kosztować tylko 1886 zł.
Dlatego urzędnicy zamierzają sprawdzić wszystkie faktury za sprowadzone auta. Służby podatkowe mogą dokonać kontroli w ciągu pięciu lat. Faktury muszą mieć firmy sprowadzające samochody i sprzedawcy za granicą. Sprawdzone zostaną też niektóre osoby fizyczne, choć trudniej jest zweryfikować transakcje między osobami prywatnymi.
- Nie chcemy nikogo straszyć. Jeśli ktoś przywiózł sobie auto i uczciwie się rozliczył, może spać spokojnie - uspokaja Arkadiusz Barędziak z Izby Celnej we Wrocławiu. - Jednak na pewno namierzymy osoby, które masowo sprowadzają samochody i nie zachowują przy tym elementarnych zasad uczciwości.
Bezpieczni są ci, którzy nie sprowadzili auta, lecz kupili od importera. Jeśli będą zastrzeżenia co do wysokości zapłaconego podatku, to będą kierowane do osoby, która sprowadziła samochód, a nie do osoby, która kupiła to auto w komisie czy na giełdzie.
Wcale nie tak trudno zweryfikować wartość auta, nawet bez docierania do zagranicznego sprzedawcy. Załóżmy, że ktoś sprowadził samochód i podał jego wartość - np. 500 euro, czyli ok. 2 tys. zł, a następnie sprzedał za 20 tys. zł. Wtedy będzie musiał zapłacić akcyzę od 20 tys. zł.
- Po zapłaceniu wyższej akcyzy, taka osoba będzie mogła ubiegać się o zwrot tej niższej, zapłaconej wcześniej - wyjaśnia Arkadiusz Barędziak.

Fałszywe deklaracje
Sylwia Wiszowata z Eurotax Polska:
Średnia wartość sprowadzonego samochodu jest śmiesznie niska, bo według naszych szacunków wynosi jedynie 1,6 tys. zł. To oczywiście fikcyjna cena, deklarowana po to, aby zapłacić niską akcyzę. Nie wierzę, aby służby podatkowe były w stanie dojść do tego, jakie były prawdziwe ceny sprowadzonych samochodów. Taka operacja byłaby bardzo kosztowna i wymagałaby wytężonej pracy dużej liczby osób. Nie ma na to ani pieniędzy ani ludzi. Pewnie skończy się na kilku wyrywkowych kontrolach.

od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto