Kłos odpoczywa od siatkówki
Niedawny selekcjoner żeńskiej reprezentacji Polski, a ostatnio opiekun I-ligowego Piasta Szczecin, Ireneusz Kłos liże rany w Kotlinie Kłodzkiej. - Mamy tu chatkę w miejscowości Lasówka koło Zieleńca z pięknym widokiem na Masyw Orlicki po stronie czeskiej - mówi. Po polskiej stronie, póki co, widoków na nową pracę nie ma, a kontrakt z Piastem przecież wygasł.
- Nic to. Spaceruję sobie, rąbię drzewo na zimę, jest mi dobrze - twierdzi Kłos. - W Szczecinie oczekiwano awansu, ale myślę, że ten zespół jest jeszcze za młody. Następczyni Iriny Archangielskiej - Marta Szymańska potrzebuje czasu, nie zawsze potrafiła wszystko zrobić dobrze. Obawiam się, że kilka zawodniczek ciężko będzie zatrzymać działaczom Piasta. Szkoda, bo ten zespół mi się podobał, fajnie pracował - dodaje wrocławianin. Pracę nad morzem, mimo wszystko, wspomina dobrze.
- Powiem szczerze, że przygodę z reprezentacją przeżyłem okropnie. Gdyby nie pojawiła się ta robota, to z moją psychiką nie byłoby dobrze. Teraz odpoczywam, zbieram siły i oddycham górskim powietrzem, a rano budzą mnie ptaki. Do Wrocławia wrócę jesienią - planuje. A co z dalszą karierą trenerską?
- Na razie cisza, a sam nigdzie nie dzwonię. Konkurs na trenera ogłosili w Bielsku-Białej, ale ja nie składałem papierów, bo już na starcie nie spełniałem wymogów. Trzeba mieć I klasę trenerską, 5 lat pracy w najwyższej lidze itd. Na razie odcinam więc kupony, ale po 30 latach spędzonych na parkietach chyba zasłużyłem. Za wszelką cenę niczego nie będę szukał. Mam jeszcze trochę czasu do namysłu, zawsze mogę się wziąć za pracę z młodzieżą i uczyć dzieci w szkole - kończy trener, którego Andrzej Niemczyk szykował na swojego następcę.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?