GKS Bełchatów zaproponował Górnikowi tylko 100 tysięcy złotych za transfer napastnika
- Kamila Witkowskiego.
– To zdecydowanie za mało. Rok temu Bełchatów za Tomasza Wróbla zapłacił nam trzy razy więcej. Więc za Kamila chcemy co najmniej tyle samo – mówi Michał Lulek, dyrektor klubu z Polkowic. – Musimy uważnie liczyć każdą złotówkę. Utrzymujemy się z dotacji, a ich nie można przeznaczać na transfery. Dlatego nowych zawodników sprowadzamy tylko za pieniądze, które zarabiamy na sprzedaży innych graczy – dodaje.
Negocjacje z Bełchatowem zrobiły się bardzo nerwowe, kiedy GKS poznał szczegóły umowy wiążącej Witkowskiego z Górnikiem. – To sprawka Andrzeja Szarmacha, menedżera Kamila. Zrobił to, choć obowiązywała go tajemnica. Na pewno tego tak nie zostawimy. Zastanawiamy się, czy o wszystkim nie poinformować PZPN-u – tłumaczy dyrektor.
W piątek szefowie Górnika wysłali do Bełchatowa faks ze swoją propozycją finansową. Na razie nie doczekali się odpowiedzi. – Myślałem, że rzeczywiście pójdzie łatwiej. Do końca okienka transferowego jest jednak sporo czasu. Możemy się jeszcze dogadać z GKS-em lub z innym klubem. Istnieje także możliwość przedłużenia umowy z Witkowskim. Ale może bez udziału pana Szarmacha. Kamil powinien przemyśleć, czy ktoś taki powinien reprezentować jego interesy – kończy Lulek.
W tym tygodniu na treningach Górnika pojawi się Senegalczyk Pape Samba Ba. Sztab szkoleniowy interesuje się także Carlosem Serrą z Zagłębia Lubin.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?