WROCŁAW
Piłkarz Polkowic Jarosław Krzyżanowski opuścił na noszach boisko w Łęcznej już w 16 minucie. Chwilę wcześniej za brutalny faul na nim z boiska wyrzucony został Artur Bożyk.
- Po badaniach okazało się, że nie spotkało mnie najgorsze. Z boku mogło się wydawać, że nawet złamię nogę. Na szczęście tylko naderwałem więzadła kolanowe. Dobrze, że tylko naderwałem, bo gdybym zerwał, to miałbym pół roku z głowy. A tak po dwóch tygodniach wrócę do treningów. To takie moje szczęście w nieszczęściu - powiedział nam "Krzyżak", który dopiero niedawno zasilił Górnika. - Wczoraj bardzo ładnie zachował się Bożyk, gdyż sam do mnie zadzwonił z przeprosinami za swój atak. Powiedział, że widział tę sytuację w telewizji i aż mu ciarki po plecach przeszły... - zakończył Krzyżanowski.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?