MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bohun, mafia i ja

Jarosław Sulikowski
Fot. B. Sadowski
Fot. B. Sadowski
Rozmowa z Aleksandrem Domogarowem, aktorem * Polska to dobry kraj na robienie kariery aktorskiej? - Dla mnie na pewno. Pierwsza propozycja – pana Jerzego Hoffmana – okazała się szczęśliwa.

Rozmowa z Aleksandrem Domogarowem, aktorem

* Polska to dobry kraj na robienie kariery aktorskiej?

- Dla mnie na pewno. Pierwsza propozycja – pana Jerzego Hoffmana – okazała się szczęśliwa. Od tej pory polska publiczność raczej mnie lubi. Mam tego ciągłe dowody. Lubię pracować w Polsce i robię to tak często jak tylko pozwala mi na to czas.

* W jednym z wywiadów powiedział pan, że Polska przestała być dla pana obcym krajem. Chyba nie wynika to tylko z częstej pracy?

- Wszystko zależy od ludzi jakich spotyka się na swej drodze. Ja miałem to szczęście, że poznałem w Polsce wiele wspaniałych osób. Więcej – mam tu oddanych przyjaciół. Ale – uprzedzając Pana pytanie – chyba nie mógłbym mieszkać w Polsce na stałe. Zbyt kocham Moskwę, zbyt głęboko tkwią tam me korzenie. Lubię przyjeżdżać, szczególnie do Krakowa i Wrocławia. Te miasta mają swój niepowtarzalny klimat.

* Spotyka się pan w Polsce ze stereotypami dotyczącymi Rosjan?

* Polacy i Rosjanie mają ze sobą bardzo wiele wspólnego. Tak samo się bawią, smucą, cierpią i śmieją... Słowiańska dusza... W zasadzie wszystkie zachowania są podobne i nie da się nas porównać do innych nacji. Jesteśmy wyjątkowi.

* A jak pan ocenia pracę z polskimi reżyserami?

- Pracowałem z dwoma wielkimi mistrzami - Andrzejem Wajdą i Jerzym Hoffmanem. Różni ich wszystko – temperament, styl pracy, sposób komunikowania się, a łączy jedno - mistrzostwo. Praca z nimi to była prawdziwa przyjemność. Znów muszę powtórzyć - miałem szczęście.

* Poza teatrem telewizji zagrał pan na razie tylko w jednej sztuce na deskach polskiego teatru - w krakowskim teatrze Bagatela wystąpił pan w roli Makbeta. Trudne wyzwanie?

- Bardzo trudne i nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduję się je powtórzyć, chociaż jest taka propozycja.

* Podobno teatr realizuje ambicje aktorskie, a film przynosi popularność i pieniądze. Zgadza się pan z tym twierdzeniem?

- Zawsze powtarzam, że teatr daje warsztat, a kino – popularność. Jedno tak naprawdę jedno napędza drugie. Razem uczą profesjonalizmu, przynoszą pieniądze. Tego nie da się rozdzielić. Widz, który obejrzy aktora w kinie, chce go zobaczyć na scenie i odwrotnie.

* Bohun, Makbet, Wiktor, to postaci, które przeżywają wewnętrzny konflikt. Lubi pan grać takich bohaterów?

* Nie ma bohaterów jednowymiarowych. Nikt nie jest do końca dobry, ani do końca zły. To właśnie jest ciekawe i to trzeba pokazywać. Takie role są najciekawsze.

* Dość często gra pan w filmach kryminalnych, swego czasu telewizja pokazywała „Bandycki Petersburg”, a teraz gra pan szefa rosyjskiej mafii w przygotowywanej „Fali zbrodni”. Czy Rosjanie kojarzą się Polakom z mafią?

- O to chyba trzeba zapytać Polaków, ja tego tak nie odczuwam. W „Bandyckim Petersburgu” grałem dziennikarza, który na własną rękę próbuje rozwikłać kryminalne zagadki Petersburga. W serialu „Marsz Tureckiego” gram prokuratora walczącego z przestępczością zorganizowaną Moskwy. W polskim filmie po raz pierwszy zagrałem mafioza, gangstera, bezwzględnego i okrutnego.

* Jest Pan postrzegany jako amant filmowy...

- (śmiech) Nie odczuwam tego.

* Jedna z internetowych opinii o panu mówi: „Ma cudowne oczy i w ogóle jest cudowny”...

- ...mam nadzieję, że to prawda... (zaśmiał się i zaciągnął papierosem)

* Rosjanki mają opinię pięknych kobiet. Co pan myśli o Polkach?

- Są niezwykłe. Jak wszystkie Słowianki – ciepłe, czułe, delikatne i twarde jak stal, kiedy trzeba. Te które znam są wspaniałe.


Aleksander Domogarow

Ma 40 lat. Absolwent Wyższej Szkoły Teatralnej im. Szczepkina przy Teatrze Małym w Moskwie. Po studiach pracował w Teatrze Małym, później przez 9 lat w Teatrze Sowieckiej Armii, gdzie zagrał 13 głównych ról. Od 1994 r. Domogarow jest aktorem w Teatrze im. Mossowieta. W Polsce jest znany z roli Bohuna w filmie Jerzego Hoffmana „Ogniem i mieczem”, Wiktora w „Na koniec świata” Magdaleny Łazarkiewicz, porucznika „Nocy czerwcowej” Andrzeja Wajdy. Krakowska publiczność mogła go podziwiać w tytułowym „Makbecie” w Teatrze Bagatela. Wystąpił w około 30 filmach fabularnych i serialach telewizyjnych. Najbardziej znane to, m.in. „Hrabina de Mounsaro”, „Biały taniec”, „Bandycki Petersburg”, „Marsz Tureckiego”. W szwedzkim filmie „Nurek” ponownie spotkał się z Izabelą Scorupco i Marią Klausem Brandauerem.
Hobby – wyścigi samochodowe. W tym roku brał udział już w dwóch rajdach na trasach: Moskwa – St. Tropez i Moskwa – Jałta. W listopadzie wybiera się na kolejny – tym razem będzie to wyprawa na Sycylię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto