Bitwa o Pola Marsowe

Przed Juwenaliami studenci się kłócą. Jak zwykle

Planeta Młodych chciała zorganizować Juwenalia. Bez samorządów studenckich, które zajmują się tym od lat. Dwadzieścia cztery wrocławskie uczelnie postanowiły poradzić sobie same

Stowarzyszenie Planeta Młodych, które organizuje imprezy studenckie, chce bawić żaków od 5 do 7 maja. Następny weekend zarezerwowały uczelnie. Tydzień później znowu koncerty przygotuje Planeta. Juwenalia potrwają więc prawie miesiąc.
Od lat przed studenckimi zabawami atmosfera zagęszcza się. Samorządy rywalizują, kto zrobi lepszą imprezę na Polach Marsowych.

Chodzi o pieniądze?
Politechnika Wrocławska na organizację 4-dniowych pikników i koncertów dołoży studentom 60 tys. zł. A same koncerty kosztują 300 tys. Samorząd politechniki chce zaprosić megagwiazdę – zespół The Animals. Ich występ to wydatek ok. 100 tys. zł. Skąd wziąć te pieniądze? – Ciągle szukamy sponsorów – mówi Piotr Jeziorski, przewodniczący samorządu Politechniki Wrocławskiej.
– Dwadzieścia cztery uczelnie podpisały porozumienie o organizacji jednej imprezy. Wystąpią m.in.: Big Cyc, IRA, Kult, Hey i The Animals – wylicza Marek Czachara z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Planeta Młodych nie współpracuje z żadną uczelnią, a zabiera nazwę Juwenalia.
Już w październiku stowarzyszenie zarezerwowało Pola Marsowe na wszystkie majowe weekendy. – Pola należą do AWF-u, jego samorząd szybko zareagował, a uczelnie wykluczyły współpracę z Planetą Młodych – twierdzi Czachara.

Klucze do miasta!
– Czy nazwa Juwenalia jest zarejestrowana? – pyta Krzysztof Maj z Planety Młodych. – Uczelnie po prostu nie chcą z nami współpracować, dlatego nazywają nas organizacją komercyjną – dodaje. Wrocławscy studenci na czas święta dostają od władz symboliczne klucze do miasta. Juwenalia są więc imprezą prestiżową i można się pochwalić ich organizacją.
Tomasz Muzyk z Akademii Ekonomicznej: – Nie będziemy bić się o Pola Marsowe. Organizujemy święto na naszym campusie. – Nie chcemy kłócić się z Planetą Młodych. Oni organizują także inne imprezy, które nam nie przeszkadzają. Szkoda, że doszło aż do kłótni. Wspólnie moglibyśmy zrobić coś naprawdę fajnego – ubolewa Marek Czachara. •