Bez sprzętu ani rusz

WROCŁAW
Dziś w angielskim Eastbourne (godz. 20.30 naszego czasu) polscy żużlowcy powalczą z Amerykanami, Rosjanami i Słoweńcami o awans do finału Drużynowego Pucharu Świata, który odbędzie się w sobotę w Peterborough. - Na 100 procent nie pojadę do Anglii. Ja jestem na obozie w Boszkowie, a mój sprzęt w Danii u mechanika - powiedział nam wczoraj Robert Dados.

Przypomnijmy, że menedżerowie polskiej reprezentacji, Zenon Plech i Marek Kraskiewicz już kilka dni temu ogłosili, że w DPŚ pojadą Tomasz Gollob, Protasiewicz, Cegielski, Walasek i Ułamek, a w rezerwie pozostaną Hampel i Bajerski. Cała siódemka ma bądź miała styczność z ligą angielską i chyba to właśnie okazało się ich atutem. Po tym jak kontuzji doznał jednak Ułamek (m.in. złamane żebra), zaczęto szukać kolejnego zawodnika. Kraskiewicz wykonał telefon do Roberta Dadosa, ale ten oddał wcześniej swój sprzęt do duńskiego mechanika, a sam od wczoraj przebywa nad jeziorem w Boszkowie na zgrupowaniu Atlasa.

Szykują się na prezesa

- Dzwonił do mnie Marek Kraskiewicz, ale nie mówił czy miałbym trafić na rezerwę czy do podstawowego składu. Ja jednak i tak do Anglii nie dojadę, bo nie mam sprzętu. Siedzę teraz w Boszkowie przy piwku, bo pada deszcz. Szkoda, bo chciałbym już popływać na surfingu - mówił nam wczoraj „Dadi”. Wczoraj po południu do Boszkowa dojechał także prezes WTS-u Andrzej Rusko i to z zamiarem... ostrego przepracowania zgrupowania. - Wiem, że zawodnicy się na mnie szykują. To w końcu młode wilczki, więc na rowerze mogę im nie dać rady, mimo że czasem jeżdżę z Markiem (Cieślakiem - przyp. WoK), ale na surfingu chcę się im postawić - zdradził nam wczoraj szef WTS-u. O wynikach tej rywalizacji niebawem poinformujemy.

Tor jak nasze

Wracając do DPŚ wydaje się, że za Ułamka pojedzie Hampel, ale klamka jeszcze nie zapadła. - Wszystko rozstrzygnie się po rannym treningu. Może w nim uczestniczyć po siedmiu zawodników z każdego kraju, więc trenerzy obejrzą sobie i Hampela i Bajerskiego - wyjaśnił nam przebywający w Anglii szef GKSŻ Andrzej Grodzki. Jeśli na trudnym torze w Eastbourne Polacy pokonają osłabionych brakiem Sama Ermolenki Amerykanów, bezpośrednio awansują do sobotniego finału. Jeśli natomiast zajmą miejsce drugie, trafią do turnieju barażowego (czwartek, Peterborough), z którego do finału dostaną się dwie najlepsze ekipy. Przypomnijmy, że w barażu i finale startuje po pięć ekip, a w każdym wyścigu - pięciu jeźdźców. O ile w Eastbourne nasi mogą mieć pewne problemy, to w Peterborough - na torze przypominającym polskie - powinni stanąć na wysokości zadania (Polacy bronią srebrnego medalu). To właśnie na torze Panter mistrzem świata juniorów został w ubiegłym roku Dawid Kujawa, trzeci był Rafał Okoniewski, a czwarty Krzysztof Słaboń.

Bez Nichollsa do barażu
W niedzielę późnym wieczorem zakończyła się w Sheffield pierwsza eliminacja DPŚ. Awans do finału wywalczyli sobie Australijczycy, którzy pokonali Anglików (trafili do barażu), Czechów i Niemców. Wśród gospodarzy zabrakło chorego Scotta Nichollsa. Zawody zakończono po 20 wyścigach z powodu złych warunków pogodowych.
Wyniki: Australia 46 pkt. - Sullivan 15, Crump 9, Adams 8, Lyons 2, Wiltshire 12; Anglia 42 - Loram 8, Havelock 7, Richardson 10, Screen 11, Wilson 6; Czechy 28 - L. Dryml 7, Brhel 8, Topinka 2, A. Dryml 5, Kasper 6, Niemcy 9 - Barth 4, Kroeger 0, Kugelmann 0, Kessler 5, Mell 0.
* Wczoraj, po zamknięciu gazety, zakończyła się w Poole druga eliminacja z udziałem Szwecji, Danii, Finlandii i Węgier.