Ryszard Dietrich jest jedynym polskim arbitrem, który będzie sędziował olimpijskie turnieje siatkarzy i siatkarek. Dlaczego akurat on? - Myślę, że zdecydowały dobre recenzje zebrane podczas zeszłorocznego Pucharu Świata w Japonii – twierdzi wrocławski sędzia, który przed dwoma laty gwizdał również podczas mistrzostw świata w Argentynie. Na igrzyska jedzie po raz pierwszy.
- I po raz ostatni. Mam już 55 lat i 31 grudnia przestanę być sędzią międzynarodowym oraz centralnym. Ale zostanę przy siatkówce, będę sędzią kwalifikatorem. Do grudnia kilka meczów w naszej lidze jednak jeszcze poprowadzę. Jest taki zwyczaj, że sędziami kończącymi karierę obsadza się wiele spotkań. Żeby ich „dobić” – tłumaczy Ryszard Dietrich. Igrzyska w Atenach są więc ukoronowaniem jego międzynarodowej kariery.
Wczoraj o godz. 16.30 Dietrich wyleciał via Frankfurt do Aten. Dziś bierze już udział w szkoleniu. - Klinika sędziowska rozpoczyna się o 9 rano. Najpierw trzy godziny teorii, a po południu ćwiczenia w sali, m.in. ceremonia prezentacji, losowanie i prowadzenie sparingów. Po każdym z setów jest ocena i ewentualne wytykanie błędów. A ile meczów poprowadzę? Cztery, może pięć. O obsadzie z reguły dowiadujemy się w dniu zawodów – mówi wrocławianin, który na co dzień prowadzi restaurację na Bielanach.
Ryszard Dietrich będzie jednym z dwudziestu dwóch siatkarskich arbitrów podczas igrzysk i jednym z dwunastu Europejczyków. Życzymy samych sprawiedliwych gwizdków!
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?