Bez dwóch kontuzjowanych graczy - Iwo Kitzingera (uraz w ostanim meczu ULEB Cup) i Vljeko Petrovicia (pauzuje po zabiegu) - przystapią koszykarze PGE Turowa do sobotniego pojedynku z AZS-em Koszalin (początek o 17, relacja w Polsacie Sport).
Nie zmienia to jednak sytuacji obu drużyn. Zdecydowanym faworytem wydaje się zespół Saso Filipovskiego.
- AZS-u z całą pewnością nie można zlekceważyć. My dostaliśmy nauczkę w pierwszej kolejce, gdy przegraliśmy z Górnikiem. Tamtego błędu na pewno drugi raz nie powtórzymy - podkreśla Robert Witka, skrzydłowy wicemistrzów Polski. AZS w tym sezonie sprawił już jedną wielką niespodziankę - wygrał spotkanie z ASCO Śląskiem we Wrocławiu. Bliski sensacji był zaś przed tygodniem, gdy dopiero po dogrywce przegrał z mistrzem Polski Prokomem Treflem.
- Szkoda tego meczu, bo zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Mam nadzieję, że tamto spotkanie utwierdziło moich graczy w przekonaniu, że w tej lidze można wygrać z każdym - mówi Dariusz Szczubiał, trener akademików.
Ekipa z Koszalina do meczu przystąpi w pełnym składzie. Szkoleniowiec gości uważa, że w Zgorzelcu jego podopiecznych czeka jeszcze trudniejsze zadanie niż w konfrontacji z mistrzem Polski.
- Turów, grając u siebie, jest na pewno trudniejszym rywalem. My, co prawda, wygrywaliśmy już w tym sezonie na wyjazdach, ale mimo wszystko jesteśmy przede wszystkim zespołem własnej hali. Co nie oznacza, że nie powalczymy o wygraną. Na dziś Turów sprawia lepsze wrażenie niż Prokom - jest silniejszy jako prawdziwa drużyna, gra mądrą, poukładaną koszykówkę - podsumował Dariusz Szczubiał.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?