Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eksperyment Grażyna Żarko ujawnił dwa oblicza polskiego internetu [wideo]

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Autorka kontrowersyjnego vloga najpierw była obrażana, po ...
Autorka kontrowersyjnego vloga najpierw była obrażana, po ... Screen z vloga Grażyny Żarko
Autorka kontrowersyjnego vloga najpierw była obrażana, po ujawnieniu prowokacji internauci zbierają pieniądze dla niej na wczasy.

Grażyna Żarko prowadziła przez dwa miesiące wideo bloga na YouTubie. Twórczość firmowała hasłem: "katolicki głos w Waszym internecie". Szybko zasłynęła z radykalnych opinii. Doradzała nauczycielom, żeby krnąbrnych uczniów karać klęczeniem z doniczką czy biciem linijką po łapach. Ponadto stwierdziła, że zespół Jarzębina (ten od przeboju "Koko Koko Euro spoko") to satanistki, gra Angry Birds to maltretowanie zwierząt, zaapelowała też do PZPN, żeby piłkarze modlili się przed każdym meczem Euro 2012.

Grażyna Żarko zyskała dużą popularność, 14 krótkich wpisów obejrzano ponad dwa miliony razy. Pod filmikami roiło się od wulgarnych komentarzy obrażających autorkę: "O kur*** weź się lecz kobieto", "Co za świniak je***". Inni vlogerzy nagrywali polemiki do opinii Grażyny. Niektórzy posunęli się do tego stopnia, że oddawali mocz na jej podobiznę, grozili śmiercią czy unicestwiali w grze komputerowej.

Bolesna prawda

Tymczasem okazało się, że Grażyna Żarko to naprawdę Anna Lisak. Została zatrudniona przez Bartłomieja Szkopa i Grzegorza Cholewę, tworzyli popularny serial "Klatka B" (Zobacz: Basia z Klatki B: Za późno mnie odkryli).

W filmiku podsumującym eksperyment "Gr@żyna" autorzy piszą: "Grażyna Żarko to projekt niekomercyjny, którego celem było podjęcie problemu przemocy słownej w internecie, źle pojmowanej wolności słowa oraz agresji, które są youtubową codziennością".

Inicjatorzy akcji chcieli, żeby projekt trwał dłużej, ale skala przemocy słownej ich zaskoczyła i dla bezpieczeństwa aktorki ujawnili prowokację.

"Tak internauci mogą być nabierani przez polityków" - mówią w filmie autorzy projektu. "Chcemy uświadomić ludziom, że są oszukiwani." Zastanawiają się też, do czego zdolni są użytkownicy YouTube: "Żeby mieć jak najwięcej odsłon i zarabiać pieniądze".

Anna Lisak odcięła się od roli, w którą przyszło się jej wcielić. "Ciężko się grało postać, ponieważ jest moim przeciwieństwem. Musiałam mówić rzeczy, których normalnie nie robię" - tłumaczyła.

Bartłomiej Szkop i Grzegorz Cholewa zwrócili uwagę na różne standardy panujące w mediach oraz internecie: "W trakcie tego projektu rozgrywał się w Polsce ogólnonarodowy lincz na dwóch znanych dziennikarzach, którzy na falach radiowych niesmacznie zażartowali na temat pracujących w Polsce kobiet pochodzenia ukraińskiego. Dziennikarze z radia ponieśli konsekwencje, natomiast komentatorzy z sieci zawsze są bezkarni" - zauważyli.

Fala przeprosin

Po ujawnieniu prowokacji do autorów projektu dotarły tysiące wiadomości z przeprosinami dla Grażyny Żarko. Vlogrzy publikują oficjalne przeprosiny na YouTube.

"Jest mi strasznie głupio" - mówi skruszony autor, który unicestwił Grażynę w grze komputerowej. "Jest mi przykro, że przyczyniłem się do tej nienawiści. Jest mi wstyd za ten materiał, który nagrałem. Doznałem pozytywnego szoku. Uległem tej ściemie. Być może ten materiał pokaże, że bezkarność w internecie jest smutna."

Internauci chcą się zrehabilitować i pokazać dobrą stronę polskiej sieci. Na portalu indiegogo.com rozpoczęto zbiórkę na wczasy dla Anny Lisak.


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto