Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez lata zaniedbana, teraz wreszcie doczekała się przyzwoitego wyglądu. Mowa o mogile carskiego żołnierza w lesie pod Sokołowicami

Katarzyna Kijakowska
Grzegorz Kijakowski
O grobie carskiego żołnierza, którego pochowano w lesie pod Sokołowicami, pisaliśmy w „Oleśniczaninie” w ubiegłym roku.

Opuszczona mogiła to pojedynczy grób żołnierza rosyjskiego z eskorty cara Aleksandra I, który z Kalisza przez Syców zmierzał 15 marca 1813 r. na spotkanie w Spalicach z Fryderykiem Wilhelmem III. Car był spóźniony na spotkanie, gdyż wiosenne powodzie uniemożliwiły podróż najkrótszą drogą. – Zapewne wylała mała rzeczka znajdująca się 50 metrów dalej – przypomina Marek Nienałtowski, pasjonat historii, który zdarzenie to przytoczył na swojej stronie inter-netowej. – Dlatego w tym miejscu trzeba było budować przeprawę lub przenosić karety siłami żołnierzy. Być może to było przyczyną śmierci żołnierza. Nie był to najpewniej zwykły żołnierz, skoro usypano mu wysoki kopczyk. Można sądzić, że eskortę cara stanowił jakiś etatowy pułk gwardii przybocznej.

Grób remontował w 1889 r. właściciel pobliskiego folwarku Max Wurm. Stał zapewne jeszcze w czasach po I wojnie światowej, gdyż był pokazywany na mapach z tego okresu. Skąd określenie bohaterski żołnierz? – Każdy żołnierz, który przeszedł piechotą 2 tysiące kilometrów w ówczesnych warunkach – jest bohaterem – uważa Nienałtowski. Po wojnie wiele lat o mogiłę położoną w Kolonii Sokołowice, vis a vis zajazdu Jędrzejówka, dbał Stanisław Lot. Po jego śmierci – państwo Gorzelakowie, prowadzący zajazd.

Ale wiadomo było, że to miejsce potrzebuje większego nakładu pracy i środków. Gmina Oleśnica wystąpiła o nie do wojewody. Do tego doszły społeczne prace wykonane przez strażaków, leśników i okolicznych mieszkańców. Całość nadzorował Jerzy Trzciński z Urzędu Gminy Oleśnica.
Podczas piątkowej uroczystości zapalenia znicza przy mogile modlili się przy niej księża z parafii prawosławnej – ks. Jerzy Szczur oraz katolickiej – ks. Andrzej Augustyn. – To chwalebne, że pamiętamy o ludziach, którzy polegli tak dawno – mówił ks. Andrzej z boguszyckiej parafii, a ks. Jerzy dodał: – Leży tu człowiek nieznany, bezimienny, ale jednak człowiek.

Mogiła robi wrażenie. Duży prawosławny krzyż widać z drogi. Tak samo, jak stojące wokół tablice, na których umieszczono historię tego miejsca oraz etapy jego porządkowania. Są także stare krzyże, które wznoszono przez te wszystkie lata na grobie carskiego żołnierza. Przed 1 listopada znicz na nim zapalili szóstoklasiści z Sokołowic.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przez lata zaniedbana, teraz wreszcie doczekała się przyzwoitego wyglądu. Mowa o mogile carskiego żołnierza w lesie pod Sokołowicami - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto