Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żydzi powrócili na Dolny Śląsk. Z ambasadorem

Małgorzata Moczulska
- Zostawiliśmy w tym mieście cząstkę siebie, pierwsze przyjaźnie, miłości, lata dzieciństwa. Każdy ma do Świdnicy ogromny sentyment, dlatego cieszymy się, że możemy się tu spotkać i wspólnie powspominać - mówili wczoraj świdniczananie pochodzenia żydowskiego, którzy przyjechali do miasta na kilkudniowe spotkanie.

Potrwa ono do piątku. W tym czasie kilkadziesiąt osób, które w latach 60. XX wieku opuściły miasto i dziś mieszkają poza granicami Polski - w Europie, Stanach Zjednoczonych, a nawet Australii - będzie zwiedzać miasto.
- Byłem już w swoim dawnym domu w Rynku. Wszystko tam jest jak dawniej, tylko wieży ratuszowej brakuje, a z okna widziałam właśnie jej zegar - mówi Luba Perel.
- Bałam się, że mój dom przy ulicy Łukasińskiego, który kiedyś był bardzo piękny, będzie zniszczony. Niepotrzebnie. Pięknie tam, jak dawniej - wzruszała się Bluma Top.
W zjeździe świdniczan bierze też udział Zvi Rav-Ner, ambasador Izraela w Polsce. On też ma mnóstwo wspomnień związanych z miastem. - W Rynku bawiłem się w berka, na uliczce obok jadałem przepyszne lody. Pamiętam też kino, do którego zabierali mnie rodzice. Jak film był nie dla dzieci, to też szedłem. Tato przemycał mnie pod za dużym, długim płaszczem - mówi.
Wielu świdniczan wspomina Żydów z sentymentem. - Byliśmy po prostu dziećmi, bez rozgraniczania, czy to Żyd, czy Polak - mówi Alina Okońca, kiedyś sąsiadka ambasadora. - Kiedy w 1957 roku większość Żydów wyjechała do Izreala, płakaliśmy. To były prawdziwe przyjaźnie.

Po wojnie na naszych ulicach słyszało się jidisz
Z Tamarą Włodarczyk, autorką publikacji o Żydach na Dolnym Śląsku, rozmawia Hanna Wieczorek
Po II wojnie światowej na osiadło tu wielu Żydów?
Dolny Śląsk został wybrany na rejon osadnictwa żydowskiego. Do 30 miejscowości
trafiały zorganizowane transporty z Polski centralnej i Kresów. Zaczątki tych społeczności tworzyli byli więźniowie filii obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen. Trafiło tutaj ok. 100 tys. Żydów.
Największe skupiska to...
... Dzierżoniów, Bielawa, Świdnica, Kłodzko, Wałbrzych, Wrocław, Legnica. Trudno sobie wyobrazić fenomen, jakim było osiedle żydowskie. Bo kto uwierzy dzisiaj, że działało wówczas kilka partii żydowskich, dzieci uczyły się w żydowskich szkołach - świeckich i wyznaniowych, a najnowocześniejszy szpital w Wałbrzychu założyli Żydzi. Na ulicach słyszało się jidysz.
Kiedy to się skończyło?
Pierwszy punkt zwrotny to pogrom kielecki w 1946 roku. Kolejne daty to powstanie państwa Izrael (1948 rok) i decyzja władz PRL o likwidacji autonomii żydowskiej (1949). Koniec "osiedla" to 1950 rok, gdy przestały istnieć skupiska w mniejszych miejscowościach. No i 1968 rok - kres zorganizowanego życia społeczności żydowskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto