Już od początku meczu widać było, że obydwie drużyny przygotują kibicom wielkie widowisko. Szybkie wymiany piłek, crossowe podania i wspaniały doping na trybunach świadczyły o wysokim poziomie spotkania. Śląsk lepiej rozpoczął to spotkanie i już po kwadransie gry prowadził 1:0 po dziewiątej bramce w sezonie Przemysława Łudzińskiego. Napastnik wykorzystał zamieszanie w polu karnym Arki i wpakował piłkę do siatki.
Na trybunach zapanowała euforia, bo żadna bramka dla kibiców Śląska nie jest tak ważna, jak ta strzelona Arce. Wiedzą o tym również piłkarze Wrocławskiej ekipy, którzy w pomeczowych wypowiedziach rozpływali się nad atmosferą na trybunach.
Po strzeleniu bramki podopieczni Ryszarda Tarasiewicza cofnęli się do głębokiej defensywy, próbując zaskoczyć przeciwnika groźnymi kontratakami. Kilkakrotnie byli blisko podwyższenia rezultatu, ale dobrze spisywała się doświadczona obrona Arki. Piłkarze Ryszarda Krauzego to w większości zawodnicy z olbrzymim pierwszoligowym doświadczeniem. Jednak tacy piłkarze jak Sokołowski, czy Karwan, nie byli w stanie poradzić sobie z grającymi ambitnie Wrocławianami.
Po przerwie Śląsk dalej był ustawiony defensywnie, ale trener Tarasiewicz zdecydował się wpuścić na boisko Benjamina Imeha i Tomasza Szewczuka, co miało ożywić poczynania Wrocławskiej ekipy. I rzeczywiście Nigeryjczyk okazał się strzałem w dziesiątkę, bo niedługo po pojawieniu się na placu gry ustanowił wynik spotkania na 2:0.
Warto też wspomnieć o znakomitej postawie Wojtka Kaczmarka, który często popisywał się wspaniałymi interwencjami, podcinającymi skrzydła napastnikom Arki. Końcówka spotkania to kilka groźnych kontr Wrocławian i ciągły napór Arki, który jednak już nic w tym spotkaniu nie mógł zmienić.
Reasumując Śląsk po praktycznie doskonałym meczu wygrał 2:0 i przybliżył się znacznie do awansu do Ekstraklasy. Do prowadzącej Lechii Gdańsk traci 6 punktów, a do drugiego Piasta 5, ale warto zauważyć, że z obiema ekipami zmierzy się przy ulicy Oporowskiej. Także szansa na zajęcie nawet pierwszego miejsca na zakończenie sezonu jest bardzo realna.
Na spotkaniu obecni byli Zbigniew Drzymała oraz Grzegorz Schetyna, co ciekawe prezes Groclinu uznał za ważniejsze obejrzenie meczu Śląska niż jego zespołu, który w tym samym czasie podejmował Zagłębie. Poproszony o komentarz odparł, że był pod wrażeniem atmosfery na trybunach oraz gry Śląska, a szczególnie zawodnika z numerem 7 (Sebastian Dudek - przyp. red). Nadmienił również, że niezależnie od frekwencji od decyzję już podjął i chce zainwestować w Śląsk.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?